No i nie zjem beretu :)

Tytuł: Poradnik pozytywnego myślenia
Reżyseria: David O. Russell
Ocena ogólna: 8/10

Na Poradnik pozytywnego myślenia wybieraliśmy się z Maużonką w ramach Walentynek. Może film o dwójce osób po załamaniu psychicznym nie jest dobrym wyborem  na taką wyprawę, ale wydawało nam się, że to lepszy pomysł niż Szklana pułapka. Maszyn losujący zadecydował jednak inaczej i się rozchorował, a my nie poszliśmy nigdzie. Postanowienie obejrzenia filmu pozostało i udało się nam to zrobić w ostatnią sobotę. Gdyby było to w Walentynki byłby to strzał w dziesiątkę, bo Poradnik.. to tak naprawdę film o miłości. Nie jakaś mdława, cukierkowa komedyjka romantyczna, ale świetne kino, owszem odrobinę polukrowane, ale z wyczuciem :).
Bohaterem filmu jest Pat Solitano, były nauczyciel który w skutek załamania nerwowego związanego ze zdradą żony trafia do szpitala psychiatrycznego. O tym, że przy okazji prawie zatłukł kochanka żony dowiadujemy się trochę później. Partneruje mu młoda kobieta, która po śmierci męża wpadła w depresję i przespała się ze wszystkimi pracownikami biura w którym pracowała. Piekielnie romantyczna para nieprawdaż?
Film opowiada w sposób inteligentny i wyważony o relacjach między nimi, o tym co dzieje się w ich rodzinach i życiu po „przejściach”. Dla mnie to także film o rodzącej się miłości, o tym, że rodzina to naprawdę ważna sprawa, a maski które przybieramy na co dzień czasem powinny być zdjęte. Oczywiście opowiedziana historia jest na tyle ciekawa i niejednoznaczna, że każdy znajdzie coś dla siebie. 
Do tego film jest świetnie zagrany, Jennifer Lawrence wymiata, zwłaszcza Ci którzy widzieli ją wcześniej w Igrzyskach śmierci mogą być zaskoczeni. Z pewnego źródła wiem też, że ponoć kobiety uważają rolę Bradleya Coopera za świetną, w sumie może mają rację, bo przystojniak skończył z nominacją do Oscara. Na drugim planie mamy znakomite role Jacki Weaver i Roberta De Niro jako rodziców Pat’a i ciekawostki w postaci  Chris’a Tucker’a jako kolesia uparcie wiejącego ze szpitala psychiatrycznego oraz Anupam Kher’a w roli hinduskiego psychiatry.
 
Czytałem kilka opinii, że film nie zasługuje na nominację do Oscara. Podejrzewam, że wygłosili je Ci którzy albo go nie widzieli, albo są przekonani że kino zasługujące na nagrody musi być wzniosłe, smutne i ze złym zakończeniem. No racja Poradnik… tego nie ma.
Zobaczcie sami czy zasługiwał na nagrody, ja polecam.
P.S.
Skąd tytuł notki znaleźć można w komentarzach do TEJ notki.

Powiązane posty

14 Thoughts to “No i nie zjem beretu :)”

  1. Ja sądzę, że nie tyle nie zasługiwał na Oscara, co właśnie przez to, że ludzie „są przekonani że kino zasługujące na nagrody musi być wzniosłe, smutne i ze złym zakończeniem” i nastawiają się na nie-wiadomo-co, tworząc później rozczarowane recenzje filmu, który przecież jest bardzo dobry.

    1. Można nawet by rzec znakomity :)

    2. Można nawet by rzec znakomity :)

    3. Znakomici to byli „Nietykalni” :D Film jako film bardzo dobry (głównie za przewidywalne zakończenie :P), aktorzy za to prześwietni ;)

    4. Znakomici to byli „Nietykalni” :D Film jako film bardzo dobry (głównie za przewidywalne zakończenie :P), aktorzy za to prześwietni ;)

    5. Którzy? Francuscy z 2011 czy Amerykańscy z 1987 ?

    6. Którzy? Francuscy z 2011 czy Amerykańscy z 1987 ?

  2. Ja sądzę, że nie tyle nie zasługiwał na Oscara, co właśnie przez to, że ludzie „są przekonani że kino zasługujące na nagrody musi być wzniosłe, smutne i ze złym zakończeniem” i nastawiają się na nie-wiadomo-co, tworząc później rozczarowane recenzje filmu, który przecież jest bardzo dobry.

  3. A to jej brat nie umarł, z tego co na zajawkach widziałem?

  4. A to jej brat nie umarł, z tego co na zajawkach widziałem?

    1. O dziwo w filmie NIKT nie umarł. Zaskoczynie no nie :)?

    2. O dziwo w filmie NIKT nie umarł. Zaskoczynie no nie :)?

  5. U mnie to też był walentynkowy kandydat. ostatecznie przegrał jednak z z Nędznikami :) ten film jednak mnie nie ominie

  6. U mnie to też był walentynkowy kandydat. ostatecznie przegrał jednak z z Nędznikami :) ten film jednak mnie nie ominie

Leave a Comment