Gotuj w Tramwaju !

W związku z tym, że gotowanie jest zdecydowanie bardziej popularne, znaczy się bardziej trendy od dziś tramwaj staje się blogiem kulinarnym. Już nie będzie o książkach tylko o gotowaniu. A potem może jeszcze o tym co ubrać i będę już popularny i lajfstajlowy! :)
No dobra, żartuję. Chciałem zapytać o wasz stosunek do książek kucharskich. Macie, nie macie, gotujecie na podstawie przepisów w nich zawartych? No i pochwalić cię tym co mamy :)
U nas jest tak. Na początku były broszurki, troszkę przyniesionych przez Maużonkę z domu cieniutkich książeczek.
Potem pojawiła się także literatura poważniejsza no bo przecież jak się jest ojcem/matką dzieciom to trzeba coś więcej ugotować, no i kupiliśmy takie cuś:
Jak widać po stanie książki zupełnie z niej nie korzystamy, ale jest. Kolejnym etapem było sięgnięcie po tytuły bardzo w Polsce popularne, z kuchnią jednak mocno siermiężną i chyba tylko przetwory zdecydowaliśmy się z niej robić.
Nie tak dawno trafiły do nas także prawdziwe rarytasy, ale to już wyższy poziom gotowania i książki tego przemiłego Anglika służą tylko i wyłącznie do oglądania i podczytywania. Jakość edytorska jest naprawdę z wysokiej półki i trochę też byłoby szkoda je ubrudzić :)

A na koniec ciekawostki

Tutaj mamy bardzo sympatyczną „Rewolucję na talerzu” w której twórczynie prezentują stare przepisy na nowo, w lżejszych wersjach i książkę dietetyczki Magdy Makarowskiej. Z tą drugą jest kłopot, bo choć jest całkiem fajna to okazało się nie tak dawno, że w znacznej części to plagiat. Plagiat stron blogerskich

A tu kuchnia na ciężkie czasy czyli jak zrobić herbatę bez herbaty albo jak przechowywać warzywa w piwnicy :)

Sporo tego, ale tak naprawdę to chyba najczęściej gotujemy według przepisów z internetu. A jak jest  u was? Notatki babci, świetna książka od ciotki czy może eksperymenty kulinarne?