Czytam synkowi 

[Nieprzeczytane synkowi] Pierwszy horror

Pacynek to pierwsze dzieło szalonego naukowca. Powstał w momencie, kiedy przyszły profesor tworzący swoje koszmarne dzieła nie miał jeszcze zamku, a tylko mały pokój. Przez wiele lat była zapomniany, ale dzielnie trwał na posterunku dbając, aby kolejne, coraz bardziej potworne stwory, nie wyrwały się spod kontroli. Każdemu z nich aplikował jakaś miksturę, która powodowała że potwór stawał się łagodny. Jednak jego największym marzeniem bylo to, aby jego stwórca sobie o nim przypomniał.
Książeczka to właściwie horror, niezbyt straszny, bo adresowany do dzieci. Mamy Frankenstein’a w wersji pacynkowej, kolejne stwory i jednego Stwora (nazwa własna), podłego biznesmena i szalonego profesora. A wszytko to w okolicach miasta o wdzięcznej nazwie Pierdziszewo.
Książka Guya Bassa niby jest fajna. Czyta się ją przyjemnie, Pacynek i Stwór budzą sympatię, a cała reszta postaci przyzwoicie odgrywa swoje role. Ale jakoś mnie do siebie nie przekonuje. Niby próbuje opowiedzieć ciekawa historię, niby niesie jakiś przekaz, ale dla mnie jakieś to wszystko strasznie bez wyrazu, takie bardzo „szare”, podobnie jak ilustracje. 
Oczywiście, że nie jest to książeczka adresowana do mnie, ale na przykład czytając Tappiego nie czułem się oszukany, a tu już tak. To chyba właśnie jest jej problem, oszukuje, że jest o czymś, oszukuje że niesie jakąś głębszą myśl, oszukuje że jest horrorem, a na dodatek nie wiem dla kogo jest adresowana. Dzieciaki z przedszkola mogą się bać, a starsze chyba rzuca nią w kąt.
Nie polecam, bo zupełnie nie wiem komu :(.

Powiązane posty

One Thought to “[Nieprzeczytane synkowi] Pierwszy horror”

  1. Felerna książka. Też się kiedyś z taką spotkałam – trafiłam na piękne wydanie baśni tysiąca i jednej nocy w wydaniu dla dzieci (jak wiemy, oryginał jest niespecjalnie 'dziecięcy’), kupiłam ją młodszemu bratu, ale podczas czytania musiałam wiele fragmentów omijać, bo choć książeczka kusiła pięknymi ilustracjami i barwnymi opisami, to równocześnie zawierała wiele scen brutalnych i ociekających krwią – nie wiem, czemu takowe znalazły się w książeczce dla dzieciaków. Również wtedy czułam się baaardzo oszukana.

Leave a Comment