Czytam synkowi Komiks 

Dziecięca niedziela – część 2, oglądamy

niedziela2Rano było o rysowaniu, teraz będzie o oglądaniu. Na świecie komiksy dla dzieci są bardzo popularne. Francuzi czy Amerykanie szybko nauczyli się, że dzieciak lubiący komiksy stanie się pewnie później czytelnikiem komiksów dla starszego odbiorcy. Sam mam na półce kilkanaście świetnych tytułów skierowanych do małego odbiorcy pochodzących z tamtych rynków komiksowych. Cubitus, Tintin czy Lucky Luke to klasyka, a Asterix to wszak komiks instytucja, wszystkie oddziaływają na kolejne pokolenia małych komiksiarzy. Jedyne sensowne tytuły powstałe w Polsce,  które przychodzą mi do głowy, to Kajko i Kokosz Christy oraz starsze części historii o Tytusie tworzone przez Papcia Chmiela, tych nowych jakoś nie daję rady czytać. Egmont chyba wymyślił sobie, że spróbuje przygotować sobie klientów, bo jakiś czas temu ogłosił konkurs na komiks dla dzieci, a teraz prezentuje albumy biorących w nim udział najlepszych twórców. Jak pisałem rano siedzimy w domu kichając i „ślumpiąc” nosem, więc zabraliśmy się za czytanie dwóch z nich. Na pierwszy ogień poszły Kubato: I tak nie uwierzysz oraz Rysiek i królik

Kubato to pozycja zdecydowanie skierowana do młodszego czytelnika, na pewno udana, bo Młody był zachwycony. Opowiada historię o tym, gdzie odchodzą maskotki, kiedy już nie są dzieciom potrzebne. Komiks poza tym, że dostarcza dziecku ciekawą historię może ułatwić też ten moment, kiedy już nie wypada spać z ulubionym pluszakiem, przecież  na pierwsza kolonię młody mężczyzna mógłby mieć problem zabrać takową. Mnie nie przekonały do końca rysunki, ale to przecież nie ja jestem grupą docelową :)

kubato

Drugi tytuł czyli Rysiek i królik spodobał się za to nieco mniej Młodemu, za to bardzo tacie. Ten album skojarzył mi się od razu z Cubitusem, podobnie jak tam jest to zbiór kilkunastu krótkich historii od dwóch przyjaciołach, króliku i rysiu. Autorzy zastosowali znany sposób na przyciągnięcie młodego odbiorcy i ubrali w ciuchy zwierzaki. Nie ma to oczywiście takiego przełożenia na charakter postaci jak w Blacksadzie, ale przyznać trzeba że komiks wyszedł im całkiem udany. Zabawny, tematyką wpisujący się znakomicie w oczekiwania odbiorcy chodzącego do którejś z pierwszych klas szkoły podstawowej. Któż z nich nie grał w Króliki ninja ;)

rysiekNajmocniej przepraszam za jakość zdjęcia, ale mimo kilkunastu prób nie udało mi się zrobić lepszego.

Podsumowując. Egmont odwalił naprawdę świetna robotę, wydał pięć bardzo różnorodnych albumów dla młodego odbiorcy, o pozostałych trzech napiszę jak przeczytamy. Dzieciaki z pewnością będą w stanie wybrać coś dla siebie, a co za tym idzie jest szansa, że zaczną lubić bardziej to medium jakim jest komiks. A jak zaczną lubić, to zaczną kupować, a jak zaczną kupować, to jak dorosną z pewnością przyniosą coś do czytania staremu ojcu. Ech, rozmarzyłem się :)

Tak więc na pochmurną niedzielę proponuję wam dwa rozwiązania. Coś do rysowania i coś do oglądania, wypróbujcie oba :)

Powiązane posty

8 Thoughts to “Dziecięca niedziela – część 2, oglądamy”

  1. Wspólne czytanie jest ważne, nie tylko jak dzieci są małe. :) A do komiksów do tej pory mam sentyment. :)

    1. Janek

      Ja po komiksy sięgam regularnie, ale po te dla dzieci na razie nie za często była okazja.

      1. ze względu na cenę, czy nawyki Syna? :)

        1. Janek

          Ceny i wiek syna. Jako pięciolatek zaczyna przygodę z komiksami :)

  2. „Jedyne sensowne tytuły powstałe w Polsce, które przychodzą mi do głowy, to Kajko i Kokosz Christy oraz starsze części historii o Tytusie tworzone przez Papcia Chmiela, tych nowych jakoś nie daję rady czytać” ->

    polecam serię „Tymek i Mistrz”, a z nowszych komiksy Tomka Samojlika (cykl „Ryjówka Przeznaczenia” dla trochę młodszych czytelników, a „Bartnik Ignat…” oraz „Ostatni żubr” dla trochę starszych), polecam także sięgnąć komiks „Miś Zbyś”.

  3. Hehe, gdzie komiks, tam pojawia się giera :) Ale i dobrze, doradza i wspiera.
    Do tych sensownych, Janku, nie zaliczasz Baranowskiego? Bo nas się sprawdził na pięciolatku.

    1. Janek

      Baranowski niestety mi „wyszedł” z domu i przyznam z pokorą, że o nim zapomniałem ;)

  4. […] Po pierwszej części komiksów stworzonych przez laureatów nagrody Janusza Christy przyszła pora na część drugą. Tym razem sięgnąłem po albumy Lil i Put,  Piraci z Lua Lua oraz Wszystko będzie dobrze. […]