Przeczytane 2015 

MONTY PYTHON autobiografia według MONTY PYTHONA, czyli coś od Mikołaja

pythonMikołaj nie zawsze musi mieć wielki brzuch, nie zawsze też załapie się na wielką brodę. Mój był całkiem przystojny, wyjątkowo elegancki, zwłaszcza jak na Mikołaja i przyniósł mi książkę MONTY PYTHON autobiografia według MONTY PYTHONA. Jeszcze nie skończyłem, ale wydaje mi się, że już pora coś o niej napisać, bo jeszcze zdążycie ją kupić komuś lubiącemu tych nienormalnych Angoli. Bo warto, warto jak cholera.

Moim zdaniem ta ekipa w pewien sposób ukształtowała  spory fragment współczesnej popkultury, takie skecze jak Ministerstwo Głupich Kroków, czy ten o Martwej Papudze to przecież fundamenty brytyjskiego humoru. A o tym, że Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji wiedzą chyba wszyscy :).  Można chyba spokojnie powiedzieć, że Latający cyrk Monty Pythona był jednym z kroków milowych w historii telewizji.

Pythonowie są także twórcami piosenki, która zajmuje drugie miejsce spośród tych, których najbardziej nienawidziłem w swoim życiu. Pierwsza to Wind Of Change Scorpionsów, a ta druga to Always look on the bright side of life z Żywotu Briana.  Kiedy RMF puszczał ją w kółko dostawałem szału i piany podczas gwizdania Erica Idle, no nie szło zdzierżyć. Napisali też jedną absolutnie genialną i taką którą uwielbiam, chodzi o … Always look on the bright side of life, tak, nie piszę bzdur. Zakochałem się w niej natychmiast jak oglądnąłem w końcu film i zobaczyłem w jakich okolicznościach jest śpiewana, przeczytałem tekst i teraz staram się możliwie często patrzeć na radosną stronę życia. Może nie zawsze, ale jak najczęściej.

Ale wracajmy do książki. Panowie opowiadają o swoich kolegach z grupy, o pracy dla BBC przy Latającym Cyrku, o tym jak to było z tymi skeczami. Jest też o pracy nad filmami i o śmierci, bo choć , dla Pythonów ważny jest Sens życia… to jednak nie boją się mówić o śmierci, która dotknęła jednego z nich. To wszystko jest fajne, interesujące, momentami zabawne i bardzo obszerne. Ale tym, co w tej książce powala na kolana są zdjęcia, jest ich mnóstwo, a nawet MNÓSTWO. Są prywatne, służbowe, z początku kariery i te dużo bliższe współczesności. Są z planów filmowych i imprez rodzinnych, takie zdjęcia z Żywotu Briana, że czacha dymi, chyba z godzinę siedziałem i przeglądałem to, co jest w środku, zanim zabrałem się za czytanie. A że czytania jest sporo, to jeszcze trochę przede mną, nie czytam za szybko, bo te cholerne zdjęcia co chwilę mnie rozpraszają ;).

Jeśli zatem szukacie czegoś zaskakującego i ciekawego na prezent, a obdarowywany choć trochę lubi tych dziwnych Angoli, to kupcie mu tę Autobiografię, będzie zachwycony. Choć lojalnie ostrzegam, może się czasowo stać niekomunikatywny ;)

Informacja tramwajowa
Nie zabieramy. Za gruba, za duża i za fajna do komunikacji miejskiej. Ale zdecydowanie warto wziąć ze sobą na urlop i idealnie spisze się podczas rejsu po Karaibach ;)

Podsumowanie:
Tytuł: MONTY PYTHON autobiografia według MONTY PYTHONA
Autor: Graham Chapman, John Cleese, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Michael Palin, Bob McCabe
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Do tramwaju:
raczej nie
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 5/6

Powiązane posty

5 Thoughts to “MONTY PYTHON autobiografia według MONTY PYTHONA, czyli coś od Mikołaja”

  1. Wszystko fajnie, tylko książka na zdjęciu nierozpoznawalna

    1. Janek

      Zdjęcie miało wzbudzać ciekawość.

  2. Brzmi zacnie, ale przed zakupem musiałabym pomacać. :)

    1. Janek

      Dać Kasi do „pomacania”?

Leave a Comment