Przeczytane 2016 

Księga dżungli, czyli ze słownikiem

Chyba w całej Małopolsce, a na pewno w Krakowie istnieje przekonanie, że to co robi się w Wigilię będzie się powtarzało w naszym życiu przez cały rok. Co było zatem robić, po tym, jak żonka odesłała mnie z kuchni zasiadłem z książką na kanapie. Tym razem z taką po angielsku, pora najwyższa trochę się do lengłydża przyłożyć, jeszcze w wersji ze słownikiem niestety.

Powód wzrostu mojej miłości do języka wyspiarzy jest prosty i trywialny, druga połowa roku upłynęła mi na szukaniu pracy. Owszem udało się ją znaleźć stosunkowo bezboleśnie, ale liczba propozycji dla znających angielski jest zdecydowanie obszerniejsza.

Jungle book, czyli książka dzieciństwa

Jedną z moich ulubionych lektur w dzieciństwie, zahaczającą również o okres nastoletniego pacholęcia, była Księga dżungli. Znajomi którzy bardziej przykładali się do nauki angielskiego i Ci, którzy uczą go zawodowo, sugerowali, że dobrym pomysłem przy nauce jest czytanie książek, które dobrze znamy. Tak jest w tym przypadku, jakoś tak mam, że książki czytane wielokrotnie jakieś 25 lat temu pamiętam lepiej, niż te przeczytane ostatnio. Mowgli, Bagheera, Baloo, Shere Khan, Kaa, Rikki-Tikki-Tavi, Kotik to dobrzy starzy znajomi, z którymi było miło spotkać się kolejny raz. Choć czytało się ciężko.

O co chodzi w wersji „ze słownikiem”

Seria po którą sięgnąłem prezentuje klasyczne angielskie tytuły uzupełnione tłumaczeniami słówek w całkiem przystępnej formie. Na początku mamy zbiór słów występujących najczęściej, potem na każdej stronie w osobnej kolumnie najtrudniejsze wyrazy, a na końcu słownik wszystkich słówek. Tego ostatniego nie sprawdziłem, wierzę wydawcy. Czytało mi się ciężko, ale determinacja, pozwoliła na przebrnięcie części opowiadań, tych najbardziej lubianych . Na początek przeczytałem o tym, jak Mowgli został przyjęty do rodziny wilków i jak mały ichneumon dzielnie walczył z kobrami. Potem jeszcze udało się wrócić do opowieści o Kotiku, białej foce poszukującej bezpiecznych plaż. Nawet kiedy nie wszystko rozumiem i co chwilę sięgam po wyjaśnienie, to w tych trzech tekstach wciąż tkwi magia i ten cudowny klimat, za który pokochałem prozę Kiplinga. Tam gdzie już całkiem kiepsko, kartkuję polskie wydanie  w świetnym przekładzie Józefa Czekalskiego.

Informacja tramwajowa

Księga dżungli to cudowna klasyka, a angielska wersja jest stosunkowo łatwa do czytania. Jeśli zależy wam jednak na przyswojeniu jak największej ilości słów, to może jednak nie ma co jej brać ze sobą. Ja biorę się za nią w domu, ale drugą ze „słownikowych” książek, czyli Przygody Sherlocka Holmesa, spróbuję zabrać do tramwaju, od stycznia znów będzie można mnie spotkać w czwórce. Tylko strona, w którą pojadę będzie inna.

Podsumowanie:
Tytuł: Księga dżungli /  Jungle book
Autor: Rudyard Kipling
Wydawca: Wydawnictwo Ze słownikiem
Do tramwaju:
zależy od tego jak dobrze znacie język
Ocena czytadłowa: po angielsku jak na razie 2/6, po polsku nieustająco 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 5/6

Powiązane posty

Leave a Comment