Wiedźmin ostatniePrzeczytane 2017 

[Mniej zakurzona]Ostatnie życzenie, czyli ale to jest dobre

Po opowiadani których bohaterem jest nasz ulubiony wiedźmin sięgnąłem nie dlatego, że ucieszony serialem Netflixa chciałem sobie je nieco odświeżyć, absolutnie nie. Po prostu tak się złożyło, że syn kolegi pożyczył książkę, bo to lektura w ostatniej klasie gimnazjum i jak wróciła to przeczytałem z przyjemnością.

Krótko

Powiem tak, bez zbytniego rozwodzenia się, to jest cudna książka. Sapkowski pisze absolutnie genialnie, znakomicie bawi się językiem. Buduje swoje historie w oparciu o popkulturowe elementy i łączy je tak, jak chyba nikt w Polsce tego nigdy nie robił i nie robi. Znakomicie stworzeni bohaterowie, pełnokrwiści, budzący u czytelnika emocje. Sarkastyczny humor, wciągająca fabuła. Świat który w udany sposób łączy stare z nowym. Naprawdę każde opowiadanie w tym zbiorze to perełka. Od Sagi wolę Narrenturm, ale ta książka to najwyższa liga, absolutnie.

Owszem Pan Andrzej to chamski bufon, sprawdzone empirycznie, ale pisać to umie na najwyższym poziomie.

Informacja tramwajowa

To można czytać wszędzie, miejsce nie ma znaczenia, naprawdę. W domu lepiej, bo wyłapie się więcej smaczków, ale w sumie można raz w tramwaju, a drugi raz w domu ;)

Podsumowanie:

Tytuł: Ostanie życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawca: superNOWA
Do tramwaju:
tak
Ocena czytadłowa: 6/6
Ocena bezludnowyspowa: 6/6

Powiązane posty

17 Thoughts to “[Mniej zakurzona]Ostatnie życzenie, czyli ale to jest dobre”

  1. Oj tak. Nie będąc miłośnikiem fantasy za sagą nie przepadam, przed laty ugrzązłem w trzecim tomie i już nie ruszyłem dalej. Ale opowiadania z tego zbioru i z „Miecza przeznaczenia” to mistrzostwo świata. Bezbłędny styl, iście filmowe wyczucie dynamiki i popkulturowa erudycja, wynosząca te teksty do poziomu postmodernistycznych przypowieści. A Geralt kojarzył mi się zawsze jako „fantastyczny” krewny wczesnego Clinta Eastwooda (cyniczny najemnik) i Philipa Marlowe’a (gorzkim romantyzmem podszyty outsider). No i pierwsze zdanie to jedno z najlepszych otwarć w polskiej literaturze!

    1. Janek

      Ja przeczytałem całość, ale jakoś bez zachwytu,:)
      A obsadzenie Geralta w roli wiedźmina to zdecydowanie strzał w dziesiatkę ;)

  2. Opowiadania to kwintesencja Wiedźmina, saga, delikatnie mówiąc, jest taka sobie ;-) Faktycznie nikt w polskiej fantasy nie „skonstruował” bohatera, który mógłby równać się z Geraltem!
    Oczywiście patrząc na trochę inną stronę fantasy jest para znakomitych bohaterów – Krzyczący w Ciemności Agnieszki Hałas i Brighella Pawła Ciećwierza, ale to trochę inna bajka.

    No i trochę chciałbym w obronie Andrzeja Sapkowskiego stanąć. Pomijam jego charakter, bo jest jaki jest ;-)
    To co wyprawia społeczność gamerór to czysta głupota, uwagi pod adresem Sapkowskiego, że nie powinien już pisać o Wiedźminie, bo nie wie co się z nim w grach działo, to bezczelność i chamstwo. Znam gry i poza trójką nie ma tam nic znaczącego fabularnie, owszem gra się nieźle, ale wtórność momentami po mózgu bije. Prawdziwy Geralt to ten z opowiadań, ale jak ktoś czytać nie potrafi to skąd może wiedzieć?

    1. Janek

      Andrzeju, ale ja zupełnie nie śledzę jago wymiany zdań z twórcami gry i samymi graczami, chodziło o mój własny, prywatny incydent ;)
      A co do Krzyczącego w Ciemności to przecież regularnie powtarzam, że jest on zdecydowanie zbyt mało popularny.

      1. Pamięta, pamiętam – książka z pieczątką :-D

  3. Ja później miałem jeszcze jedno skojarzenie z opowiadaniami Wiedźmińskimi. Jest dość niekonkretne i umowne, ale czytając 4 lata temu zachwycające (choć dalej nie jestem miłośnikiem gatunku!) opowiadania Anny Brzezińskiej „Wody głębokie jak niebo” gdzieś podskórnie odczuwałem jej pokrewieństwo z Sapkowskim. Przy całej różnicy, bo opowiadania Brzezińskiej są tak kobiece jak męskie te o Wiedźminie. Inne wrażliwości, inna dynamika. Sapkowski to grubsza kreska, Brzezińska to subtelność. Ale jest coś podobnego w niejednoznacznej, złożonej wizji świata, w pewnym smutku przebijającym u obojga autorów, w operowaniu emocjami (bohaterów i czytelników), w wykorzystaniu motywów utrwalonych w kulturze i popkulturze. W jakiś sposób te twórczości są dwoma stronami tego samego medalu. Dopełniają się, jak yin i yang.

    Pozwolę sobie na link (mam nadzieję, że Janek wybaczy): http://www.zaokladkiplotem.pl/2013/05/oczy-niebieskie-anna-brzezinska-wody.html

    1. Michał pełna zgoda! Pamiętam Twój wpis i do dzisiaj mi się „Wody głębokie jak niebo” kojarzą z pawaną Ravela, także w interpretacji Isao Tomity :-)
      Poza wszystkim „Wody…” to piękno w czystej postaci i nie jest to tylko moje/nasze zdanie. I u Sapkowskiego też jest to piękno, tylko inaczej umiejscowione.
      Jeżeli szukasz piękna w fantasy, to spójrz w komentarze do tego wpisu https://bibliotekakruka.wordpress.com/2016/04/08/roza-dla-zelaznego/ (Janek wybacz :-))

      1. Janek

        Zapraszam serdecznie do linkowania, nie mam z tym problemu. Oba teksty i komentarze przeczytałem ze sporą frajdą.
        A Anna Brzezińska to kolejna autorka, która niestety odeszła w niebyt :/
        Choć ja bardziej lubiłem babcię Jagódkę ;)

        1. Czekaj, czekaj, nie tak znowu w niebyt :-) WL w tej ostatniej serii „Światy równoległe – Fantastyczna Kolekcja” umieściło obie Babunie Jagódki i Wody głębokie jak niebo. Ponoć Anna Brzezińska ma coś nowego u nich wydać.

          1. Janek

            oj tam, jedno literackie wiosny nie czyni. a w coś nowego to uwierzę, jak zobaczę :)

  4. Przy okazji, cieszę się Janek, że wracasz do korzeni swojego blogowania, coś mi się wydaje, że wrócę jako stały gość, brakuje mi naszych dyskusji :-)

    1. Janek

      Nie wiem, czy Ci się do końca spodoba ;)
      Powoli kończę Rakietowe Szlaki i choć Shepard pisze bardzo plastycznie i pięknie, to nieco mnie irytuje :)

      1. Hej, my się zawsze, jeżeli różniliśmy w opiniach, to bardzo pięknie.
        Przy okazji, to w tajemnicy Ci powiem, że mam przygotowane dwa podcasty, o Agnieszce Hałas i Marcie Kisiel :-) Tylko może Ałtorce to jeszcze nic nie mów, wiesz niech to będzie tak z zaskoczenia ;-)
        Obydwa chwalące i na poważnie, no może ten o Marcie K. trochę bardziej z żartami w środku, ale sam usłyszysz. W przyszłym tygodniu :-)

        1. Janek

          No to kiedy, przyszły tydzień już prawie ;)

  5. Czytałam, choć nowsze wydanie, i potwierdzam – doskonała lektura ^_^ Zresztą tak samo jak i „Miecz przeznaczenia” <3

    1. Janek

      Też mam w planach i też w tak starej wersji :D