Baśnie Długo i szczęśliwieKomiks 

Baśnie. Długo i szczęśliwie. Tom 21, czyli koniec jest bliski

Baśnie Billa Willinghama to chyba najtrudniejszy do omawiania cykl komiksowy, o jakim zdarza mi się pisać. Teksty są mocno nudne, bo właściwie poza jednym albumem z tych dwudziestu jeden, które już za nami, nie ma w tej serii kiepskich historii.

Zbliża się koniec

Wilk Bigby powrócił, nie jest jednak sobą. Teraz to trudna do powstrzymania bestia, która zabija wszystkich, którzy zbliżą się do niego. Za sprawą zamieszania, które wywołuje jego obecność ma miejsce sytuacja, która do tej pory wydawała się absolutnie niemożliwa. Docześniakom zdarza się widzieć fragmenty Baśniogrodu! W nowym Camelot też nie dzieje się dobrze. Książę Brandish, typ bez serca, w dosłownym znaczeniu, zaczyna knuć jakąś przedziwną intrygę, w wyniku której pojawiają się dwa trupy, dość ważne notabene.

Zamykanie wątków

Przyznać trzeba scenarzyście, że sposób w jaki wypełnia luki w swojej historii jest naprawdę bardzo udany i przemyślany. Już od pierwszych albumów było widać, ze choć Królewna Śnieżka i Róża Czerwona świetnie ze sobą współpracują, to jednak pod spodem ich relacji tli się jakiś konflikt. Te zadrażnienia raz były mniejsze, raz większe, ale dało się wyczuć napięcie pomiędzy siostrami. Teraz w końcu dowiadujemy się, o co chodzi i czemu skończy się to katastrofą. Jestem o tym przekonany.
Dodatkowym ukłonem w stronę fanów są króciutkie, jedno, dwuplanszowe historyjki opowiadające co było dalej z postaciami, które dane nam było poznać przez całą tą baśniową epopeję. Wiemy jak skończyła historia trzech ślepych myszek, czym zajmuą się Sindbad i Książę Uroczy, co trapi Muchołapa. Zawsze lubiłem takie bonusy, tu wypada to bardzo dobrze.

Za mało wiem

Przyznam się Wam do czegoś. Kiedy czytam Baśnie czasem ogarnia mnie frustracja. Na szczęście zawsze niewielka i szybko mija, ale jednak. Zawsze żałuję, że nie mam większej wiedzy na temat kultury anglosaskiej, że nie wyłapuję pełnego bogactwa tego świata, który stworzyli Willingham z rysownikiem Markiem Buckinghamem. Ale po lekturze tego tomu doszedłem do wniosku, że świetnie będzie zacząć od początku, po to, aby znając koniec tej historii spróbować odczytać na nowo to, co zdarzyło się wcześniej.

Długo i szczęśliwie.

Ten album zdecydowanie trzyma poziom, scenarzysta pięknie buduje napięcie przed finałem. Nie przesadza, ale też udaje mu się sprawić, że czekamy na koniec z ogromną niecierpliwością.
Rysownik natomiast nie schodzi z tego wysokiego poziomu jakie prezentuje od samego początku. W historiach pobocznych też nie jest źle graficznie, właściwie odstaje nieco tylko szort o niebieskim byczku. No i te okładki oryginalnych albumów, palce lizać.
Czekanie na zakończenie będzie się piekielnie dłużyło.

Podsumowanie:

Tytuł: Baśnie. Długo i szczęśliwie. Tom 21
Scenariusz: Bill Willingham
Rysunki: Mark Buckingham i autorzy kilku dodatków
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Wydawca: Egmont
Do tramwaju: komiksów nie czytamy w tramwaju :)
Ocena czytadłowa: 6/6
Ocena rysunkowa: 5/6

Powiązane posty

Leave a Comment