Nocny czlowiekPrzeczytane 2018 

Nocny człowiek, czyli jednak mnie zaskoczył

Nocny człowiek, jedyna brakujące część serii już w Polsce, przedostania przeczytana, bo jakoś tak się złożyło, że został mi jeszcze Jaskiniowiec. Myślałem, że wiem, czego się spodziewać, że choć Horst pisze świetnie, to po tylu tomach nie zaskoczy mnie zbytnio. Ależ się myliłem, to spotkanie z Williamem Wistingem jest jak dotąd najlepsze.

Głowa na kiju

Zaczynamy dość drastycznie, ginie młoda dziewczyna, właściwie jeszcze dziecko. Jej głowę nabitą na pal pewnego mglistego poranka znajduje idąca do pracy kobieta. Ofiara najprawdopodobniej pochodzi z Azji, ale ustalenie tożsamości, kiedy do dyspozycji ma się jedynie część ciała, okazuje się być naprawdę trudne. Pojawiają się pewne tropy, ale żaden z nich nie wnosi zbyt wiele do śledztwa. Dopiero kiedy pojawia się drugi trup coś zaczyna się powoli rysować w głowie komisarza Wistinga.

Dziennikarskie śledztwo

Elementem fabuły, który najbardziej mnie zaskoczył było wprowadzenie przez autora na taką skalę wątku Line, córki głównego bohatera. Owszem pojawia się ona we wszystkich historiach o Wistingu, ale tutaj po raz pierwszy odgrywa aż tak istotną rolę w śledztwie. To jej dziennikarskie działania powodują, że wiele elementów znajduje swoje miejsce w mozaice, którą tworzy policja. Owszem, mamy tutaj to co zawsze u Horsta, czyli rzetelną policyjną robotę, ale tym razem to właśnie Line okazuje się być kluczem do sprawy. Drugą sprawą, która mnie zaskoczyła jest zmiana dynamiki narracji. Nocny człowiek to tom, w którym dzieje się chyba najwięcej, wydarzenia biegną bardzo szybko, a książka momentami trafia na pogranicze kryminału i powieści sensacyjnej. Udanej w dodatku.

Nocny człowiek

Ten tom w pewien sposób okazuje się też być historią, która pozwala lepiej zrozumieć kryzys migracyjny. Choć nieco mniej obecny ostatnio w mediach, to jakby na to nie patrzeć wciąż trwający. Pokazuje jego przyczyny i skutki, pokazuje jak bardzo zmienia społeczeństwa europejskie, a jednocześnie pozwala zrozumieć, że niestety, czy też stety, chowanie głowy w piasek nie rozwiąże problemu. Poza tym, że to najciekawsza książka Horsta, to także najbardziej zaangażowana historia jaka wyszła spod jego pióra. Przynajmniej z tych, które przeczytałem.

Informacja już nie tramwajowa

Znakomita. Wciągająca, zmuszająca do myślenia i wyjścia ze swojej strefy komfortu, ale jednocześnie posiadająca wszystkie zalety dobrego kryminału. Zagadka, która wcale nie jest trywialna, bohaterowie, których choć już znamy, to jednak pokazują nam się z nieco innej strony i zakończenie które zaskakuje. Przeczytałem z przyjemnością.

Podsumowanie:

Tytuł: Nocny człowiek
Autor: Jørn Lier Horst
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Wydawca: Wydawnictwo Smak Słowa
Do tramwaju:
tak
Ocena czytadłowa: 6/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6

Powiązane posty

6 Thoughts to “Nocny człowiek, czyli jednak mnie zaskoczył”

  1. Będę mieć tę książkę na uwadze . Pozdrawiam

    1. Janek

      Pozdrawiam i ja :)

  2. Wstyd się przyznać, Horsta nie czytałam jeszcze nic… Czekałam, aż wydadzą wszystko ;) Czy- według Ciebie- warto czytać po kolei? Czy ma to wpływ na ogólny odbiór historii?

    1. Janek

      Lepiej po kolei, widać jak Wisting się zmienia.

  3. Czy polecałbyś Horsta osobie, która pewien czas temu poróżniła się z kryminałami, a powoli zbiera się do powrotu? Pytam dla przyjaciela :P

    1. Janek

      Rzetelne, interesujące, bez fajerwerków, ale ciekawe. Polecam zdecydowanie :)

Leave a Comment