Przeczytane 2013 

Nie lubię Gai Grzegorzewskiej

Jak ja nie lubię Gai Grzegorzewskiej, no normalnie na całego i po kawałku też. Ale po kolei.Najpierw była Noc z czwartku na niedzielę, która podobała mi się tak sobie, irytowało mnie epatowanie w niej przez autorkę „pedałowaniem”. Nie mam nic przeciwko homoseksualistom, mam kilku znajomych o takiej orientacji seksualnej i szczerze powiem mam to gdzieś, czy podobają się im bardziej panowie niż panie. Ale w książce u Grzegorzewskiej zostało to jak dla mnie mocno spłycone i wykorzystane jako tani chłyt matertingowy. Przy okazji mojego czepiania się tego określenia autorka chyba…

Read More

[Czytam synkowi] Poczytaj mi mamo w Święta

Poczytaj mi mamo księga czwarta już za mną. Tak, za mną, a nie za nami :) Stwierdziłem, że będzie to idealne uzupełnienie wyjazdu do Warszawy, takie bajkowe przygotowanie, które pozwoli mi lepiej wejść w to miasto z zupełnie innej bajki niż Kraków :). Na szczęście Młody Młodszy ma ostatnio „fazę” na maszyny, to nie protestował. Ta odsłona poczytajek z Naszej Księgarni nadal trzyma poziom, mam tylko jedno zastrzeżenie ale o tym na końcu. Historie w książce są bardzo różne, od króciuteńkich wierszowanych, po dłuższe skierowane do starszych dzieci.  Spis wszystkich…

Read More
Przeczytane 2013 

Wenecja nadal trzyma poziom

Dziś dość krótko, bo to już kolejny tom opowieści o perypetiach komisarza Guido Burnettiego w wyludniającej się Wenecji Historia zaczyna się od rozbitej szyby, bardzo dużej szyby bo jest ona w witrynie biura podróży. Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że biuro to zajmuje się seksturystyką, a okno wybiła żona komisarza policji. Konflikt małżeński na tym tle wydaje się być nieunikniony, bo przecież pani Burnetti złamała prawo. Zaskakujące jest jednak to, że dużo większe zgrzyty w rodzinie były przed wybrykiem  Paoli, zamieszanie jakie wywołała mocno ją otrzeźwiło.…

Read More

Indiana Jones spotyka Tomka Wilmowskiego

Za czasów mojego dzieciństwa najbardziej „wyczytaną” serią w domu były przygody Tomka Wilmowskiego. Książki zostały przeczytane tyle razy, że aż się rozleciały i tylko babcia introligatorka uratowała je od pewnej śmierci. Ostatnio kilkanaście razy zastanawiałem się, czy nie sięgnąć po nie ponownie, za każdym razem jednak rezygnowałem. Boję się, że wspomnienie o nich, które mam w głowie, zostanie brutalnie zniszczone przez rzeczywistość, że pryśnie magia opowieści z dzieciństwa i zniknie entuzjazm z jakim je wspominam.  Ostatnio  pewna dobra dusza zareklamowała mi Kroniki Archeo jako połączenie przygód Tomka Wilmowskiego z Panem…

Read More

[Czytam synkowi] Mistrzyni

Od dziś znika podtytuł [Czytam synkowi], powód jest prosty :). Chyba spora liczba osób widząc to w blogrollach rezygnuje z zaglądania, a szkoda. To z reguły jest naprawdę wartościowa lektura i bardzo często sprawia ogromną frajdę z czytania także dorosłym. Dziś w cyklu przedstawiamy Panią Wawiłow, a tytuł recenzji naprawdę nie jest na wyrost.[EDIT] No dobra, wrócił :) Kiedy mówimy wiersze dla dzieci, to najczęściej mamy na myśli Jana Brzechwę, Juliana Tuwima czy Wandę Chotomską. A przecież znakomite wiersze ( i nie tylko ) dla maluchów pisała także Danuta Wawiłow,…

Read More

Ale to już było i nie wróci więcej ( przynajmniej u mnie )

Zdecydowanie polecam miłośnikom militarnego SF, reszta może sobie podarować. W tym miejscu najchętniej skończyłbym notkę, ale nie bardzo wypada. Może i Środek ciężkości to świetna książka, ale ja już chyba za stary jestem na taką literaturę. Bardzo podobne tytuły tworzy Ringo, Weber i całe mnóstwo innych facetów.  Zostanę na pewno pouczony, że czepiam się świetnego militarnego SF, ale nie trawię Douglasa. Gościu odgrzewa kotlety, a żeby podgrzać akcję to co chwilę dorzuca co raz dziwniejsze kolejne rasy. Dla mnie to durnowato wygląda, jak Ziemianie prawie pokonani przez jedną nagle zaczynają…

Read More

Ale mnie pan nabrał Panie Jarosławie :)

No to dałem się nabrać. Na całego przerobił mnie Pan Jarosław i jego Pan Lodowego Ogrodu. Po pierwszym tomie kategorycznie stwierdziłem, że to fantasy udające momentami SF. Fenrir wtedy mi napisał, że nieprawda, bo Pan Lodowego to SF, „Boże, co on gada?” pomyślałem. Po czwartym tomie zgadzam się z nim całkowicie, Pan lodowego ogrodu to najczystsze SF jest, z obcymi, z zaawansowaną technologią i całą resztą. A firmowane jest jako fantasy chyba tylko po to, aby podnieść sprzedaż i rozszerzyć grupę docelową :)  Czwarty tom jest znakomity, praktycznie równie dobry…

Read More