Śmierć kolekcjonera, czyli mroczne oblicze Elbląga

Mam w Elblągu całkiem sporą rodzinę, widujemy się okazjonalnie, bo odległość dla samochodu spora a i połączenie pociągiem wymaga pewnego kombinowania. Jednak jakoś tak zawsze jest, że nawet, gdy przerwa jest długa, to mam wrażenie, że ostatni raz spotkaliśmy się wczoraj, ewentualnie przedwczoraj, miło tam być wśród nich. Samo miasto też wzbudza u mnie mnóstwo pozytywnych wspomnień i skojarzeń , bo najczęściej odwiedziny mają miejsce w wakacje i chyba tylko tam korek może składać się z trzech samochodów. No dobra, to już pewnie się zmieniło, ale wspominamy ten ogromny korek…

Read More