[Z zakurzonej półki] Iść, ciągle iść…

Ustawiamy się na linii startowej w zbitej masie. Gromada zagubionych młodzieńców, zdeterminowanych by wygrać. Przed nami rozciąga się droga bez końca, w głowie narasta wątpliwość. Ciche pożegnanie z bliskimi, ostatni pocałunek dziewczyny, deficyt myśli. Wyruszamy stuosobową bandą – stykamy się ramionami, choć dzieli nas wszystko. Synowie Stanów Zjednoczonych Ameryki w corocznym Wielkim Marszu, każdy z własnym numerem, z zapasami na drogę i najważniejszą zasadą: co najmniej sześć kilometrów na godzinę bez przerwy, inaczej trzy upomnienia, a po nich czerwona kartka, czyli śmierć. Rozgłos jest ogromny, wędrówka długa, a jej ramy…

Read More