Książka 

Lichotek – chłopiec, który wygrał z karaluchem

lichotekPisanie o sierotach, półsierotach lub dzieciach, które są chwilowo bez rodziców ma sporą tradycję. Kopciuszek, Mała księżniczka czy z cięższych gatunkowo Dawid Copperfield, przychodzą mi na myśl jako pierwsze z klasyków, a absolutnym hitem w tej kategorii jest chyba Harry Potter. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej, opowieści o podobnym rodowodzie mamy naprawdę całe mnóstwo. Ostatnio w moje łapy wpadł Lichotek Stubbs bohater stworzony przez Ian Ogilvy, a książka po przeczytaniu natychmiast wylądowała na półce z napisem, niech Młody czyta jak tylko zacznie robić to sam.

No dobra, można co odporniejszym dzieciom książkę przeczytać wcześniej, ale nasz Młody Młodszy mógłby się ciut bać, więc poczekamy, aż dobije do ósemki.
Lichotek Stubbs ma koszmarną fryzurę, jest wychudzony, ubrany w wyjątkowo kiepskie rzeczy i najnormalniej w świecie śmierdzi. To jak wygląda jest związane z tym, ze jego rodzice nie żyją, a chłopiec jest pod opieką Bazylego Deptacza, który został wyznaczony przez sąd do tego zadania. Osobnik ów jest bardzo antypatyczny i nie spisuje się w tej roli najlepiej, a Lichotek ma naprawdę przerąbane. Jedyne chwile drobnej przyjemności to te, kiedy siedzi na strychu i obserwuje jak wredny Bazyli zajadając pączki i pijąc lemoniadę bawi się wielką, bardzo dopracowaną, makietą kolejki. Oczywiście Lichotek może tylko patrzeć, pod żadnym pozorem nie może spróbować samodzielnie pokierować pociągami ani sięgnąć po smakołyki. Chęć zabawy okazała się jednak wyjątkowo silna, któregoś dnia chłopiec postanowił oszukać swojego opiekuna i pod byle pretekstem wysłał go do banku, a sam zasiadł przed pulpitem sterowniczym makiety. Niestety podstęp się nie udał i kiedy Bazyli wrócił wcześniej wszystko skończyło się zaskakująco źle. Dobrze przynajmniej, że wpadając w tarapaty Lichotek miał ze sobą marchewki.

Z racji tego, że temat jest już mocno ograny to bardzo często zdarzają się kalki i wtórne historie o biednych sierotkach gnębionych przez wrednych opiekunów. Również Ian Ogilvy nie ustrzegł się kilku zbyt oczywistych rozwiązań, ale jako całość książka prezentuje się bardzo dobrze. Chłopiec budzi sympatię, jego perypetie zaskakują, ekipa która do niego dołączy jest bardzo nietypowa, a antagonista to postać nad podziw obrzydliwa i dysponująca zaskakującymi możliwościami. Pisząc podobne historie dla dzieci łatwo jest wpaść w przesadny dydaktyzm, przecież aby wygrać z przeciwnościami losu bohater powinien być zawsze grzeczne, starać się dobrze uczyć i takie tam. Autor Lichotka postawił na pomysłowość i zdecydowanie, to właśnie te cechy są u naszego bohatera najistotniejsze i to one pozwalają mu wyjść cało z największych opresji. Fabularnie dzieje się na tyle dużo, ze dziecko czytając tę książkę nie będzie się z całą pewnością nudziło, nie ma znienawidzonych przez niektórych opisów przyrody ani przesadnego marudzenia. Oczywiście na końcu nasz bohater w końcu się umyje, ale to już zupełnie inna historia. Książka naprawdę przypadła mi do gustu, a kilka zaskakujących pomysłów udało się autorowi ładnie wykorzystać. Mimo dość przeciętnego, można by rzec standardowego początku, szybko wskoczyła na nowy tor i okazała się być nad podziw udaną lekturą. Do tego należy dodać, że jest napisana lekkim, bezpretensjonalnym, łatwym w odbiorze językiem okraszonym odrobiną humoru, a młody czytelnik z przyjemnością po nią sięgnie.

Książka trafia na półkę tych do przeczytania przez Młodego, a ja czekam z niecierpliwością na kolejny tom, zobaczymy, czy będzie równie udany.

Podsumowanie:
Tytuł: Lichotek i czarnoKsiężnik
Autor:  Ian Ogilvy
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Ocena : 5/6
Dla kogo: według mnie dla dzieci przynajmniej 7 letnich

Powiązane posty

6 Thoughts to “Lichotek – chłopiec, który wygrał z karaluchem”

  1. Lara Notsil

    Jakoś tak nie brzmi to na coś fajnego cy też wartego przeczytania. Chyba mam za sobą za wiele książek i filmów, gdzie jest pokrzywdzone przez los dziecko… dziecko z charakterem.

    1. Janek

      Laro wybacz, ale nie jesteś standardowym odbiorcą tej książki :)

  2. Moje chłopaki uwielbiały Lichotka (po niemiecku). Jak to dobrze, że wreszcie pojawił się w Polsce!

    1. Janek

      Już chyba coś było, bo tom pierwszy to wznowienie, drugi też już czeka na czytanie :)

  3. Lara Notsil

    Skoro prosisz o wybaczenie, to musi chodzić, że nie zrozumiałabym przekazu książki. To miłe z Twojej strony :D Niech i tak będzie. Wybaczam :P

  4. […] Dzisiaj premiera drugiej części przygód Lichotka Stubbsa, tym razem bohater musi postarać się bardziej, nawet dużo bardziej. Gdyby ktoś chciał przeczytać, jak mu poszło w części pierwszej to notkę znajdzie tu. […]

Leave a Comment