Przeczytane 2015 

Dym i lustra – Gaiman z perłami i nudą

gaiman_nagKiedy zacząłem czytać zbiór opowiadań Neila Gaimana, wpadłem w zachwyt, tak najnormalniej w świecie. Andrzej „Kruk” w międzyczasie podrzucił mi wpis Moreni i choć z obawy przed popsuciem sobie frajdy nie przeczytałem całego zbyt dokładnie, to stwierdziłem, ze zupełnie nie wiem, czemu się czepia. Okazało się jednak, że ma sporo racji, bo Dym i lustra to zbiór średni.

To dopiero mój drugi tom opowiadań Neila, pierwszym był naprawdę dobry M jak magia, a tutaj mamy na początku opowiadania właśnie z niego, a ja podczytując, Moreni byłem dopiero po tych kilku świetnych.

Rycerskość, Cena i Trollowy most to pierwsza liga krótkiej formy, naprawdę dają radę, pierwsze dwa bazują na pomyśle, trzecie urzeka opowiadaną historią. Potem jest już niestety gorzej, spora część opowiadań mnie zawiodła, były takie jakieś bez wyrazu. Owszem, mają w sobie gaimanową magię, ale trochę jej zbyt mało w porównaniu z tą trójką. Podejrzewam jednak, że gdyby czytać je w towarzystwie tekstów innych autorów, mogłoby być lepiej. W zbiorze jest też kilka wierszy, które niespecjalnie mnie urzekły, ale to już raczej mój problem, bo najnormalniej w świecie nie przepadam za poezją.

Nie wiem, czy to był świadomy zabieg redaktora, ale kończące tom Morderstwa i tajemnice oraz Szkło, śnieg i jabłka ponownie wynoszą przyjemność czytania na bardzo wysoki poziom. Historia opisująca przyczyny decyzji Lucyfera jest znakomicie napisana, zarówno pomysł jak i wykonanie nie budzą najmniejszych zastrzeżeń. A gaimanowa Królewna śnieżka to prawdziwy cud, miód i orzeszki, zwłaszcza kiedy weźmiemy pod uwagę, że powstała w 1994 roku, kiedy jeszcze takie twórcze podejście do interpretacji bajek nie było zbyt popularne.

Czy warto? Zastanawiałem się nad tym dość długo i wydaje mi się, że tak. Dlaczego? Bo zbiór może momentami ma „spadki formy”, ale po pierwsze, nie schodzi poniżej pewnego poziomu, a po drugie, jest bardzo różnorodny. To, co mnie wydało się nieciekawe, może zachwycić miłośników poezji czy filmu w stylu klasycznego Hollywood. Jednak jeśli nie znacie nic tego autora, to może najpierw spróbujcie z M jak magia.

Informacja tramwajowa
Można, książka ma niewielkie wymiary, twarde oprawki ochronią ją przed uszkodzeniami w drodze, a opowiadania łatwo się czyta pomiędzy przystankami, no i jeśli jakieś wam się nie spodoba, to zawsze można sięgnąć po kolejne.

Podsumowanie:
Tytuł: Dym i lustra
Autor: Neil Gaiman
Wydawca: Wydawnictwo MAG
Do tramwaju: można
Ocena czytadłowa: 4/6
Ocena bezludnowyspowa: 2/6

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni internetowej

logo_bonito

Powiązane posty

9 Thoughts to “Dym i lustra – Gaiman z perłami i nudą”

  1. Isadora

    A fakt, czytałam kilka lat temu i były w zbiorku opowiadania, które mnie zachwyciły, jak i takie, które uleciały z pamięci zaraz po lekturze. Zbiorek średni, widać Gaiman nie był w najlepszej formie:)

    1. Janek

      Pięć jest absolutnie mistrzowskich, przy tym będę się upierał :)

  2. Ciahco

    Gaiman zawsze spoko, ale lepszy w powieściach – AB i Nigdziebądź rządzą. Z opowiadań czytałem tylko najnowszy tom „Drazliwe tematy” i był całkiem niezły, momentami bardzo, ale ogółem na kolana mnie nie powalał.

    1. Janek

      Drażliwe czekają :)

  3. Gaiman zawsze jest świetny nawet wtedy gdy jest tylko dobry :)

    1. Janek

      Dlatego napisałem, że w towarzystwie innych prawdopodobnie niektóre teksty nie wypadłyby tak blado :)

  4. A ja teraz zamierzam sięgnąć po Rzeczy Ulotne i mam nadzieję na dobrą lekturę :)

    1. Janek

      U mnie nadejdzie też czas na nie :)

  5. Po lekturze „Drażliwych tematów”, które mnie rozczarowały, nie planuję już zakupu kolejnych opowiadań Gaimana. Zapoluję na „Dym i lustra” w bibliotece. Mam wrażenie, że w powieściach autor radzi sobie znacznie lepiej, uwielbiam np. „Nigdziebądź” czy „Ocean..”. Opowiadania mnie nie zachwyciły.
    pozdrawiam :)

Leave a Comment