Przeczytane 2015 

Ostatni Pielgrzym, czyli udana wyprawa do Norwegii

pielgrzymLubię kryminały, czytam przeróżne, od włoskich przez francuskie, polskie, aż po te, które aktualnie święcą największe  tryumfy czyli skandynawskie. Nie jestem jednak jakimś przesadnym fanem tych ostatnich, nie padam na kolana przed serią Millenium, uważam za niezły tylko jej pierwszy tom, nie dałem rady Nesbo, a ostatnia Läckberg mocno mnie zniesmaczyła. Ale podoba mi się na przykład to, co pisze Jørn Lier Horst w swojej seria z Williamem Wistingiem. Tym razem nadeszła pora na Ostatniego Pielgrzyma, którego autorem jest Norweg Gard Sveen.

Podchodziłem do książki jak pies do jeża, jak tylko zobaczyłem porównania do Jo Nebo, który mnie znudził i litanię nagród pojawiła się obawa, że będzie zupełnie nie w moim stylu.Zaryzykowałem jednak, sięgnąłem i było to naprawdę miłe zaskoczenie i niezła lektura.
Fabuła w książce przebiega dwutorowo, jeden wątek to współczesne śledztwo dotyczące śmierci Carla Oscara Krogha, człowieka który był członkiem norweskiego ruchu oporu , a po wojnie stał się legenda sceny gospodarczej i politycznej. Drugi, choć ma początek we współczesności, to jednak cofa nas do lat czterdziestych, okresu w którym  Norwegia znajdowała się pod okupacją niemiecką. Elementem wyjściowym są w nim pochodzące z okresu II wojny światowej trzy szkielety, które zostały odnalezione w lesie na dwa tygodnie przed śmiercią Krogha. Tommy Bergmann, inspektor prowadzący śledztwo, dość szybko zaczyna łączyć te dwie sprawy ze sobą, czy słusznie, to już trzeba sprawdzić samemu.

Kiedy w kryminale pojawia się sprawa sprzed 60 lat zawsze zaczynają mi się zaświecać lampki ostrzegawcze, przecież nie ma szans, aby dokładnie zbadać taką sprawę, szanse na to, że żyją świadkowie, albo jest jakiś materiał dowodowy są raczej iluzoryczne i często przez autorów wydumane. Gard Sveen wybrnął z tego tematu bardzo sprytnie, podzielenie książki na dwa wątki daje efekt taki, że my wiemy dokładnie co się stało podczas wojny i dzięki temu możemy sobie w pewien sposób wypełnić luki w prowadzonym współcześnie śledztwie. Z drugiej strony autor robi to na tyle inteligentnie, że wydarzenia z przeszłości nie wpływają na zagadkę, nie podpowiadają za dużo czytelnikowi i dzięki temu z przyjemnością obserwujemy poczytania inspektora Bergmanna.

W książce na szczęście nie ma zbyt dużo psychopatów, dziwnych kolesi robiących nieprawdopodobne rzeczy i ukrywających trupy w piwnicy, jest solidna, dobrze napisana historia, która wypada bardzo wiarygodnie. Mamy troje starych ludzi, którzy rzeczywiście mogli dożyć do naszych czasów, a opisane w książce wydarzenia wpłynęły na ich życie tak znacząco, że z pewnością mogli je pamiętać, nawet po  tak wielu latach. Nie idzie się przyczepić do tego. Właściwie jedynym zastrzeżeniem jakie mam do strony fabularnej to brak wyjaśnienia motywacji jednej z bohaterek, niestety autor nie wyjaśnił co spowodowało, że zdecydowała się zostać agentką brytyjskiego wywiadu w Norwegii, to mnie trochę „uwierało” podczas lektury.

To nie jest do końca klasyczny kryminał, właściwie zagadka kryminalna jest istotna tylko we współczesnej części opowiadanej historii. Czytało się to wszystko jednak z przyjemnością, dawno nie zdarzyło mi się, żeby żonka musiała wieczorem tak dosadnie wyrażać swoje niezadowolenie z powodu długo zaświeconej do czytania lampki przy naszym łóżku.

Informacja tramwajowa
Spisuje się świetnie w komunikacji miejskiej i nie tylko. Choć dość gruba, to nie ciężka, łatwo wciąga, ale dzięki przeplataniu się wątków i krótkim rozdziałom pozwala wysiąść na właściwym przystanku. A jak macie więcej czasu to z pewnością będziecie zadowoleni, jeśli przeoczycie swój i poczytacie chwilę dłużej.

Podsumowanie:
Tytuł: Ostatni Pielgrzym
Autor: Gard Sveen
Wydawca: Media Rodzina
Do tramwaju: też
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6

Powiązane posty

7 Thoughts to “Ostatni Pielgrzym, czyli udana wyprawa do Norwegii”

  1. Ano widzisz, ty za Nesbo nie przepadasz, ja i owszem. W obu przypadkach porównania do tego autora mogą odstraszać ;) Ale jeśli to dobrze opowiedziana historia, to ja w to wchodzę :)

    1. Janek

      Nesbo czytałem jednego i najnormalniej w świecie mnie znudził piekielnie.
      A to jest dynamiczne, ciekawe i dobrze napisane :)

  2. Ja tez Nesbo nie moglam, albo on ze mna… No to jest nas dwoje (bardzo sie ciesze, bo juz myslalam, ze jestem jakas dziwna).

    1. Janek

      Spokojnie , nie jesteśmy jedyni.znam jeszcze parę osób którym Jo nie przypadł do gustu :)

      1. Karusia .

        Bo Nesbo jest strasznie „nierówny” :) – ma super książki i takie, które są beznadziejne. Na szczęście swoją przygodę z nim zaczęłam od Wybawiciela a potem się cofnęłam do początku serii bo po Człowieku nietoperzu bym odpuściła ;). Super jest trylogia z Oslo, Łowcy głów, beznadzieja to Człowiek Nietoperz, Krew na śniegu i więcej krwi, Syn oraz kilka innych :D. Ostatniego Pielgrzyma połknęłam, byłam zachwycona, ale już kolejna książka autora była dla mnie trochę za ciężka…

        1. Janek

          To ja chyba miałem pecha

  3. […] na skórze to moje drugie spotkanie z serią Gorzka Czekolada, sam jestem zaskoczony, jak bardzo […]

Leave a Comment