Amelia i KubaPrzeczytane 2018 

Amelia i Kuba. Kuba i Amelia. Nowa szkoła

Amelia i Kuba. Kuba i Amelia. Nowa szkoła czyli drugi tom serii Rafała Kosika skierowany do młodszych odbiorców już za nami, a właściwie za mną. Młody był na kolonii, a ja z ciekawości sięgnąłem. Jest naprawdę nieźle, ale zastanawiam się tylko, czy Pan autor ma dzieci. Bo jedna sprawa mi zgrzyta. Ale po kolei.

Amelia i Kuba

Książka Amelia i Kuba. Kuba i Amelia. Nowa szkoła została już napisana nieco inaczej niż pierwszy tom, czy bardziej prawidłowo mówiąc, pierwsze tomy. Tym razem Rafał Kosik nie zdecydował się podzielić opowieści na dwie osobne książki, wątki widziane z perspektywy obojga głównych bohaterów przeplatają się w jednej. Na wszystkich mieszkańców Zamku czeka nowa szkoła. Z dziećmi, które już od jakiegoś czasu chodzą ze sobą do klasy, znają się znakomicie. Znają realia szkoły i przyzwyczajenia nauczycieli. A poza tym pomiędzy lokalsami a nowymi lokatorami nie zawsze się układa. Jak będzie? Pierwszy września już niedługo

Kuba i Amelia

Historia opowiedziana w pierwszym tomie, Kuba i Amelia. Godzina duchów, przypadła nam do gustu. Polubiliśmy bohaterów, a tajemnica pojawiających się dziwnych postaci też była interesująca. W drugim tomie autor kontynuuje perypetie ekipy z Zamku w tym miejscu, w którym skończył wcześniejszą książkę. Zbliża się wrzesień i pora pójść do szkoły. Czytałem bez młodego, lektura poszła mi błyskawicznie i dostarczyła przyjemności na jeden wieczór. Nowe osoby dobrze się spisały, relacje dzieciaków z bloku zostały ciekawie rozbudowane, a Bolo, brutal-cwaniaczek, postać to wręcz archetypiczna ;). Każdy spotkał takiego na swojej drodze. Kolejna garść trudnych słów, świetnie pokazane, jak perspektywa potrafi zmienić wymowę niektórych sytuacji to dodatkowy bonus tej historii. Z pewnością pozwoli młodym czytelnikom lepiej zrozumieć niektóre sprawy.

Informacja już nie tramwajowa

Miła lektura dla rodziców i dzieci. Można czytać wspólnie, choć i bez wsparcia każdy rówieśnik bohaterów sobie poradzi. Jest jednak jedno ale, które zasygnalizowałem na początku. Albo Rafał Kosik nie ma dzieci, albo w innych miastach panują zupełnie inne zwyczaje niż w Krakowie. Autor pisze nam o pierwszym dniu szkoły i każe swoim bohaterom brać ze sobą plecaki i zeszyty, w dodatku zgodne z planem lekcji. Ja przez cale swoje życie szkolne, przez cztery szkoły moich synów jeszcze się nie spotkałem z czymś takim. Pierwszy dzień to apel, spotkanie z wychowawcą i do widzenia. Ale może Kraków to zielona wyspa na tel reszty Polski ;)

Podsumowanie:

Tytuł: Amelia i Kuba. Kuba i Amelia. Nowa szkoła
Autor: Rafał Kosik
Wydawca: Powergraph
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 3/6

Powiązane posty

2 Thoughts to “Amelia i Kuba. Kuba i Amelia. Nowa szkoła”

  1. Na ten sam kiks zwróciłam uwagę! Ale to może dlatego, że a) podejrzewam, że potomstwo Kosika dawno wyrosło ze szkoły podstawowej, b) sam Rafał Kosik nie rozstaje się z plecakiem, więc i powieściowym dzieciom zaszczepia tę namiętność.

    1. Janek

      Aga, ale ja nie mówię, żeby szły bez plecaka, tylko po co w nim książki szkolne? Nich będą jakieś inne ;)

Leave a Comment