ThorgalKomiks 

Thorgal: Aniel, czyli koniec koszmaru zwanego Sente

Thorgal: Aniel to koniec pewnej epoki. To ostatni rysowany przez Rosińskiego album, który po wielu latach, ze względów zdrowotnych, zdecydował się zakończyć samodzielne tworzenie komiksu. To jednocześnie, mam nadzieję, także definitywny koniec koszmaru zwanego Sente. Ten scenarzysta, który przejął Thorgala od Van Hamme, spowodował, że Thorgal koszmarnie obniżył loty. To także on „ugotował” zupełnie serię o Kriss de Valnor, tę z największym potencjałem. Przynajmniej moim zdaniem.

Zamykamy co się da

Fabuła tego albumu to bezpośrednia kontynuacja historii opowiedzianej w Szkarłatnym ogniu. Thorgal stara się uratować swojego syna Aniela i dotrzeć z powrotem na północ. Yann, który jest scenarzystą tego tomu w pozostałych seriach radzi sobie nieźle, ale tutaj dostał chyba zbyt trudne zadanie. Zamyka wszystkie stare wątki w tempie iście ekspresowym. Fabuła skacze z miejsca na miejsce, wracamy na chwilę do starych postaci, tylko po to, żeby jakoś pchać tę historię do przodu. Ewidentnie widać, że twórca nie miał pomysłu jak zakończyć historię którą, opowiadał Sente i która od dłuższego czasu nużyła czytelników. Niby udaje mu się jakoś podopinać wszystko, ale mam momentami wrażenie, że to kubraczek niewielkiego skrzata wciągnięty na grzbiet wielkiego trola.

Grafika nie zachwyca

Od strony graficznej też niestety nie jest dobrze. O ile przyzwyczaiłem się już do pewnej maniery Rosińskiego, do tego, że jego styl poszedł w bardziej w stronę malarstwa. Do tego, że jego kadry to już bardziej obrazy, niż grafiki, to tutaj nie do końca mi to pasuje. Chodzi tu o to, że chyba po raz pierwszy widać, że Pan Grzegorz jest zmęczony. W tę jego malarskość zaczęła wkradać się jak dla mnie odrobina niechlujności, zbyt duża dawka ekspresjonizmu, która nie pasuje do Thorgala. Trochę narzekam, wiem, ale zaraz pojawi się odrobina nadziei na przyszłość.

Podsumowanie

Thorgal: Aniel To ostatni tom tworzony przez Rosińskiego. To także ostatnia historia, w której Yann musiał po kimś sprzątać. To, że pisze nieźle pokazał w pozostałych seriach. Do tego do pomocy dostaje Freda Vignauxa, który ilustrował ostatni album w serii Kriss de Valnor. I zrobił to tak znakomicie, że przebił nawet najlepsze momenty Surżenki, co do którego byłem przekonany, że będzie idealnym następcą Rosińskiego. Fred Vignaux ma chyba trochę większe wyczucie tego, jak dobrze operować tłem w kadrach i jak wprowadzać w nich większą dynamikę. Czekam na kolejnego Thorgala, jednego jestem pewien. Na pewno będzie lepszy.

Info

Tytuł: Thorgal Aniel
Scenariusz: Yann
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Egmont

Powiązane posty

Leave a Comment