przebudzenie lewiatanaPrzeczytane 2019 

Przebudzenie Lewiatana, czyli tym razem całość

Pora zakończyć 2018 rok, Przebudzenie Lewiatana, tym razem w całości, okazało się całkiem przyjemną lekturą. O co chodzi? Drugi raz już piszę o tej książce, bo pierwsze podejście do tej serii miała w Polsce Fabryka Słów. Wtedy dostałem całkiem dużego wkurwa, bo odstawili taki numer z podziałem pierwszego tomu na dwie książki, że piana z ust aż mi ciekła. Jako całość książka okazała się zdecydowanie lepsza, niż jej połowa serwowana przez poprzedniego wydawcę.

Kosmos

Ludzkość skolonizowała swoje najbliższe kosmiczne otoczenie. Rozpoczęła terraformację Marsa, nie dała rady Wenus i na potęgę eksploatuje prawie cały Układ Słoneczny. Kolejne pokolenia dorastają poza ziemską atmosferą, w niskim ciążeniu, wciąż jednak zależne od planety matki. Kiedy wybucha konflikt na kosmiczną skale wszyscy robią się naprawdę nerwowi, Mars, Ziemia, Pasiarze. Kto wygra to starcie? Komu tak naprawdę zależy na całym tym zamieszaniu?

Dwa spojrzenia

Opowieść jest prowadzona z perspektywy dwóch głównych bohaterów. Urodzonego na jednej z asteroid gliniarza i pracującego od wielu lat w kosmosie Ziemianina. Pochodzenie obu panów ma to spore znaczenia, bo autorzy ładnie rozgrywają temat zmian, jakim podlegać będzie musiała ludzkość, kiedy rozpocznie eksplorację kosmosu na naprawdę dużą skalę. I uprzedzając ewentualne pytania, tak naprawdę James S.A. Corey to dwóch pisarzy, Daniel Abraham i Ty Franck. Może dlatego tak odmienne są punkty widzenia policjanta Millera i oficera Holdena. Nie wiem jak powstawała książka, ale całkiem prawdopodobne wydaje się, że każdy wątek pisał jeden twórca.

Podsumowanie

Przeczytałem z przyjemnością, w końcu trafiłem na naprawdę dobre SF, które nie bazuje wyłącznie na motywach militarnych. Owszem w Przebudzenu Lewiatana i takie znajdziemy, ale nie grają one pierwszych skrzypiec. Tutaj autorzy bardziej położyli nacisk na to, jak drobne różnice mogą wpływać na brak zrozumienia pomiędzy ludźmi i na to, jak wielkie korporacje potrafią być bezwzględne. Do tego całe mnóstwo świetnie wymyślonych postaci, dynamiczna akcja, wciągające, całkiem odmienne śledztwa obu głównych postaci i cała fura tajemnic. Sporo rozwiązań fabularnych zaskakuje i jak na razie sztampy w tej historii niewiele. Przyznam się wam szczerze, że cieszą się, że nie zacząłem czytać od razu po zakupie, bo na półce mam już trzy kolejne tomy kontynuujące tę historię.

Info:

Tytuł: Przebudzenie Lewiatana
Autor: James S.A. Corey
Tłumaczenie: Marek Pawelec
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Do tramwaju:
też

Powiązane posty

9 Thoughts to “Przebudzenie Lewiatana, czyli tym razem całość”

  1. Bardzo dobra seria. Jestem obecnie w połowie czwartego tomu i nie mogę się doczekać dalszego ciągu!

    1. Janek

      Ja już wszystkie mam na półce, ale dawkuję powoli, żeby starczyło na dłużej. :)

      1. No ja też powoli, ten czwarty tom już trzeci tydzień czytam i jestem dopiero w połowie.

        1. Janek

          Tutaj powoli dotyczy raczej przeplatania innymi tytułami.

  2. Na mnie czeka tom trzeci in English. Zacząłem czytać w oryginale, gdy jeszcze nie było wiadomo, że MAG przejmie tę serię. Bardzo się cieszę, że to zrobili, bo byłaby wielka szkoda, gdyby została porzucona.

    1. Janek

      Moja angielska być słaba angielska, dlatego czekałem, aż Mag wyda kilka tomów zanim zacząłem :)

      1. Czytać książka dobry metodę uczyć lengłidż.

        1. Janek

          Moja wiedzieć, uczyć lengłydż trochę prostsza książka :)

          1. Ja zacząłem od „Zaczarowanego Maurycego” Pratchetta. Bardzo dobra do nauki, bo pisana dla dzieci, ale dorośli też mają frajdę przy lekturze. Polecam.

Leave a Comment