Aleja potępieniaPrzeczytane 2019 

Aleja potępienia, jedziemy!

Aleja potępienia była chyba pierwsza. Bez niej z pewnością nie mogłyby powstać takie kultowe dziś dla mojego pokolenia filmy, jak choćby Mad Max, Krew bohaterów, czy Ucieczka z nowego Jorku. Owszem, może nie w każdym z nich mamy wszystkie elementy, które zaprezentował Zelazny, ale przyzwoity na swój sposób przestępca czy twardziel z każdego z nich ma wśród swoich popkulturowych przodków Czarta Tannera.

Roger Zelazny

Autor to dla mnie jeden z najlepszych twórców szeroko pojętej fantastyki. Jego cykl Kroniki Amberu to rzecz, naprawdę znakomita, a opowiadanie Wariant jednorożca to jeden z najlepszych tekstów jakie czytałem w życiu. No i jeszcze Pan Światła, czy Róża dla Eklezjastesa. Jest naprawdę w czym wybierać, bo to tylko niewielki wycinek jego utworów, które zdobyły, bądź były nominowane do nagród Hugo i Nebuli. W roku 1968 i Aleja potępienia taką nominacje dostała. Nie wygrała, ale autor i tak tę nagrodę dostał w tym roku, za Pana Światła.

Aleja potępienia

Świat po wojnie nuklearnej jest w kiepskiej sytuacji. Ludzie w większych skupiskach mieszkają właściwie tylko w enklawach na brzegach oceanów. Reszta to maleńkie osady i im bliżej środka amerykańskiego kontynentu, tym mniej ludzi, a więcej potworów. Mnóstwo mutantów, wielkich gadów i krwiożerczych nietoperzy. Niestabilna tektonika, bandy rabusiów i właściwie brak wiedzy o tym co dokładnie się tam dzieje też nie ułatwiają komunikacji między resztkami narodu amerykańskiego. Co stało się z resztą świata, to wielka niewiadoma. Kiedy jednak konieczna stanie się wyprawa z jednego krańca na drugi, ktoś spróbuje to zrobić. Pojechać Aleją Potępienia i przetrwać. Od tego będzie zależało przetrwanie jednego z ostatnich miejsc ludzkiej cywilizacji na Ziemi.

Podsumowanie

Aleja potępienia Rogera Zelaznego to świetna, dynamiczna opowieść o postapokaliptycznym świecie. Fantastyka ma to do siebie, że często szybko się starzeje. Tym razem nic takiego nie ma miejsca. Mimo upływu ponad pół wieku opowieść ta nadal fascynuje swoją wizją i głównym bohaterem. Bez Zelaznego i jego Tannera nie byłoby całego mnóstwa bohaterów popkultury. Tak, to zły człowiek, ale kiedy trzeba, robi to co trzeba. Konsekwentnie, brutalnie i skutecznie. Przeczytałem z przyjemnością, ta książka to klasyka w najlepszym wydaniu. Jazda bez trzymanki w wielkim opancerzonym wozie, w trakcie której wciąż ktoś lub coś próbuje cie zabić.

Info:

Tytuł: Aleja potępienia
Autor: Roger Zelazny
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawca: Rebis
Do tramwaju:
jak najbardziej

Powiązane posty

7 Thoughts to “Aleja potępienia, jedziemy!”

    1. Janek

      Polecam, zdecydowanie warto!

  1. aHa

    Strasznie mi się podoba ta seria Rebisu, bo mam ogromne braki w klasyce s-f, a te okładki aż zachęcają do sięgnięcia po książkę :) Na razie jestem po „Kwiatach dla Algernona” i „Końcu dzieciństwa”, Roger Zelazny czeka w kolejce :)

    1. Janek

      Mnie właśnie okładki zniechęcają :)
      Na szczęście większość znam ze starszych wydań.

  2. […] stop to kolejna książka w serii Wehikuł czasu od wydawnictwa Rebis. Podobnie jak Aleja potępienia niewiele się zestarzała, a w przypadku tak klasycznej SF to miłe zaskoczenie i rzadkość. A do […]

  3. Piotr

    Bardzo dobra książka i świetna seria wydawnicza ze strony Rebisu. Mam nadzieję, że ktoś podejmie się podobnego cyklu, jeśli chodzi o literaturę fantasy i horror. :)

    1. Janek

      Zgadzam się, inicjatywa świetna, książki znakomite! Ake okładki nowych czytelników nie przyciągną ;)

Leave a Comment