Czytanie za granicą 

Czytanie za granicą – Turcja

turcja
Wreszcie w pis, który powinien mocno pocieszyć wszystkich narzekających na czytelnictwo w Polsce.

Czytanie za granicą – Turcja

Agata

Zbierając materiały do niniejszego wpisu nie zdawałam sobie sprawy z wagi problemu. Owszem, mieszkając w turystycznym regionie na południu Turcji, z widokiem książek spotykam się głównie na plaży, a czytającymi są przede wszystkim obcokrajowcy na wakacjach. Wydawało mi się że to taka specyfika słonecznego kurortu.

Okazuje się, że Turcja jako kraj tylko potwierdza tę moją regionalną anty-książkową teorię. Zgodnie z ubiegłorocznymi statystykami w Turcji – uwaga – tylko 0,1 % społeczeństwa czyta książki, plasując się niniejszym na 86. miejscu na świecie. W 75-milionowym kraju, w którym współczynnik analfabetyzmu wynosi między 2 a 10 procent (w zależności od regionu) mimo wszystko robi to wrażenie! Potwierdziły się moje teorie, że pasjonaci książek zaliczani są w Turcji raczej do niegroźnych oryginałów, niż do normy. Owszem, czytanie rozumie się samo przez się w kontekście edukacji i dokształcania religijnego, ale czytanie dla przyjemności raczej nieznane jest mieszkańcom Anatolii. W metropoliach, przede wszystkim w Stambule, Ankarze i Izmirze, czytanie ma się nieźle, a nawet dobrze – ale średnią zdecydowanie zaniża reszta kraju, gdzie takie nawyki raczej nie istnieją, o czym grzmią co jakiś czas tureckie media.

Według danych tureckiego Stowarzyszenia Wydawców (YAYFED) ponad połowę (57 procent) publikowanych obecnie książek stanowią materiały edukacyjne dla dzieci i młodzieży, 17 procent to książki o treści religijnej, natomiast 13 procent – opracowania czysto naukowe. Z kolei jeśli już dla przyjemności, to najchętniej czytane są romanse, ewentualnie tematyka polityczna i poradniki.

Pozostańmy jeszcze w świecie mrożących krew w żyłach statystyk, aby mieć pełny obraz sytuacji (dane pochodzą ze strony www.ozetkitap.com). Statystyczny Turek rocznie poświęca na czytanie 6 godzin (co daje nam średnio minutę dziennie, wynik w tyle za krajami afrykańskimi!). Tę samą ilość – 6 godzin, ale tym razem dziennie – poświęca się na oglądanie telewizji, która jest prawdziwą namiętnością Turków i niekwestionowanym przyjacielem rodziny. Połowę tego czasu (3 godziny dziennie) z kolei spędza się w Internecie, zapewne głównie na Facebooku.

Na liście potrzeb statystycznego Turka książki znajdują się na – bagatela – 235. miejscu, trudno się więc dziwić że rocznie wydaje na ten cel oszałamiającą sumę 0,45 dolara! Książki nie są także popularnym prezentem urodzinowym dla dzieci – Turcja pod tym względem zajmuje 140. miejsce na świecie.

Uzależniony od czytania osobnik, do jakich i ja się zaliczam, zapyta w tym momencie: jeśli Turcy nie czytają, to co robią zamiast? Wyjąwszy wszechobecną telewizję i internet warto tutaj wspomnieć o kawiarniach (kahvehane), które są nieodłącznym elementem tureckiego stylu życia. Znów statystyki tureckiego GUS-u będą tutaj niezwykle pomocne: w ogromnej, dwa i pół raza większej od Polski Turcji mamy prawie 600 tysięcy kawiarni i herbaciarni, ale tylko 1.400 bibliotek! Zgodnie z tym rachunkiem na jedną kawiarnię przypada około setka obywateli tego pięknego kraju, natomiast na jedną bibliotekę – 49 tysięcy! Odpowiedź jest prosta: Turcy lubią się socjalizować, godzinami potrafią rozmawiać i debatować na tematy zazwyczaj niezwykle istotne, natomiast czytanie prawdopodobnie jest dla nich zbyt… statyczne? Możliwe.

Aby jednak nie poddawać się pesymizmowi statystyk postanowiłam poszukać tych jasnych stron tureckiego czytelnictwa. Jeśli w Turcji mamy znaleźć dużo dobrych książek, naszą oazą powinien być Stambuł – miasto numer jeden w tym kraju jeśli chodzi o ilość książek, bibliotek i czytających. Księgarnie – zwane kitapevi (dosłownie: dom książki) możemy tu liczyć w setkach, a książki w tysiącach. Do wyboru jest niemalże każda tematyka, także w językach obcych. Wiele publikacji o Turcji i samym Stambule znajdziemy choćby po angielsku, niemiecku czy rosyjsku. Normalną rzeczą są też wymiany książek, nie mówiąc już o antykwariatach. W tej metropolii widok czytającego na ławce, w kawiarni, czy na promie płynącym po Bosforze jest czymś normalnym i nikogo nie dziwi. W ten sposób przecież można też sobie umilać czas stojąc w legendarnych już stambulskich korkach. W Stambule co roku w listopadzie odbywają się Międzynarodowe Targi Książki. Według Stowarzyszenia Wydawców organizujących to wydarzenie, można po ilości publikacji i wystawców wnioskować, że czytelnictwo w Turcji ma tendencję wzrostową. Oby!

Dla kontrastu w mieście mojego zamieszkania (Alanya, 100 tys. mieszkańców) znajdują się dwie biblioteki a księgarnie można policzyć na palcach jednej ręki. Jedna z bibliotek realizuje rządową misję krzewienia czytelnictwa, mówiąc po naszemu: Rejonowa biblioteka publiczna. Jej klientelę stanowią głównie dzieci w wieku szkolnym i młodzież. Czynna jest od wtorku do soboty, a internetowa strona z wyszukiwarką pozycji, należąca do Ministerstwa Kultury i Edukacji, niestety nie działa zbyt sprawnie. W budynku znajdują się także komputery podłączone do internetu. Druga biblioteka to prywatna inicjatywa założona w 2009 roku przez dwóch braci ku pamięci ich matki. Biblioteka nosi jej imię – Emine Hacikura i mieści się w eleganckim i nowoczesnym budynku, stworzonym ponoć wedle standardów Unii Europejskiej. Wśród wielu pozycji można faktycznie przebierać, a strona internetowa biblioteki informuje, że najpopularniejszymi ostatnio książkami są pozycje religijne i Dan Brown. Ta biblioteka na szczęście czynna jest codziennie! Do niedawna w bibliotece Hacikura można było znaleźć sporo polskich książek, ale, co ciekawe, w Alanyi otworzyła się polska biblioteka z inicjatywy tutejszej Polonii. Jako Stowarzyszenie Przyjaźni i Kultury w swojej siedzibie Polacy udostępniają do wypożyczenia prawie 1000 książek o przeróżnej tematyce, od publikacji dla dzieci poprzez beletrystykę włącznie z najnowszymi bestsellerami aż po kulturoznawcze opracowania o samej Turcji czy islamie. Jest w czym wybierać. Część zbiorów została przekazana stowarzyszeniu przez organizacje w Polsce, które zajmują się wspieraniem Polaków za granicą, część sfinansowała Ambasada RP, wiele książek przynoszą także turyści odwiedzający to miasto i prywatni darczyńcy. Jak radzą sobie w tym mieście przedstawiciele innych nacji? Na plażach i w hotelach często dostępne są półki z książkami do pożyczenia. Zostawiają je wczasowicze chcący przekazać książki innym.

Książki w Turcji oczywiście można też kupować przez internet: jedną z największych internetowych księgarń jest Pandoracom.tr. Można tu zamawiać książki turecko i anglojęzyczne o niemal każdej tematyce. Inna podobna strona to Greenhousekitap.info.

Na koniec warto wspomnieć, że kiedy na myśl o tureckich pisarzach jako pierwszy do głowy przychodzi nam noblista Orhan Pamuk czy pisarka Elif Şafak, sami Turcy są niespecjalnie zaprzyjaźnieni z ich twórczością. Zazwyczaj rozmowy o ich książkach naturalnie kierowane są na polityczne tory, Turcy lubią burzyć się na to, jak przedstawia się ich kraj w powieściach tych autorów. Ale jeśli zapytamy czy czytali…? Odpowiedź często będzie pokrętna… ;)

[slideshow_deploy id=’6905′]

Podpis zdjęcia pojawia się po najechaniu na niego, zdjęcia pochodzą ze stron bibliotek, lub zostały wykonane przez autorkę.

O mnie

Agata „Skylar” Bromberek

Od 10 lat mieszkam i pracuję w Turcji, w Alanyi nad Morzem Śródziemnym. Dużo czytam, dużo piszę, zdarza mi się też publikować artykuły o Turcji a nawet książki (dodruk książki „Turcja. Półprzewodnik obyczajowy”, którego jestem współautorką właśnie się ukazał)

Adres bloga: www.tur-tur.pl

Powiązane posty

12 Thoughts to “Czytanie za granicą – Turcja”

  1. I te straszne statystyki pokazują czemu jednak trzeba czytać i trzeba czytelnictwo promować: żeby nie stać się analfabetami, by w kraju nie panował ciemnogród. Wprawdzie Turcja jest jednak w miarę cywilizowanym krajem, ale i tak słyszy się te różne opowieści o rodzinnych zemstach, dyskryminacji kobiet… A teraz pomyślcie o innych krajach, gdzie z czytaniem jest jeszcze gorzej – jakie to są kraje? Biedne i zacofane. To jednak idzie w parze, bo wyedukowane społeczeństwo napędza wzrost gospodarczy kraju.

    1. Janek

      Czyli Anglię czeka regres ?

      1. Anglia ma jednak o wiele lepsze statystyki niż Turcja, czy kraje afrykańskie

  2. Właśnie jak tak czytałam, to pomyślałam od razu o tym, że jest przecież wielu znanych i cenionych tureckich pisarzy i poetów, więc ostatnią rzeczą, której się spodziewałam jest tak niski odsetek czytelników tychże pisarzy, czy w ogóle literatury. Ale są zapewne jakieś akcje promujące czytelnictwo? A kanon lektur szkolnych jest z tych zachęcających czy nie bardzo (to ciekawe zwłaszcza po wielkich reformach Ataturka — czy są tam rzeczy sprzed lat 20. i jakie?)? Orientujesz się może? No i właśnie, a propos Ataturka — może to też miało wpływ: ta ogromna zmiana, zaczynając od alfabetu a na tematach, jakimi zajmowała się literatura włącznie — może to się jakoś tu po tych 80 latach odbija (tak sobie główkuję, nie wiem, czy poprawnie)?

    1. Janek

      Napisałem do autorki z prośbą o zerknięcie :)

  3. Super, dzięki, jestem bardzo ciekawa :).

  4. Niestety ze szkolnictwem nie mam za wiele do czynienia, także niewielką posiadam orientację. Akcje promujące czytelnictwo? Szczerze to nie słyszałam o takich… Natomiast jeśli chodzi o reformy Ataturka to trzeba przyznać że jednym szybkim ruchem odcięła wielką część społeczeństwa od dziedzictwa literatury… można powiedzieć że stali się wtórnymi alfabetami.

    1. Może to są takie akcje na małą skalę ;)? Dzięki za odpowiedź — czyli ta moja intuicja a propos Ataturka nie była zupełnie od rzeczy, dobrze wiedzieć :).

  5. […] 4. Zapraszam do lektury mojego tekstu o czytelnictwie w Turcji, który napisałam w ramach niezwykle ciekawej akcji „Czytanie za granicą” na blogu tramwajnr4.pl. Artykuł możecie przeczytać tutaj […]

  6. […] Wakacje, czyli podróże małe i duże. Może tramwajem? Bo jest taki tramwaj, którym i inne kraje można odwiedzić. Polecam cały cykl o czytaniu za granicą w Tramwaju nr 4. Ostatnio w rozkładzie jazdy – Turcja. […]

  7. raptus

    dzień dobry. Syn jest przez trzy miesiące w Antalyi. Czy gdzies tam jest szansa na zdobycie polskiej książki?

    1. Janek

      Proponowałbym kontakt z autorką wpisu, prowadzi ona blog http://www.tur-tur.pl/

Leave a Comment