Czytanie za granicą 

Czytanie za granicą – Bułgaria

naglowek_BulDzisiaj dzięki Instytutowi Polskiemu w Sofii i Pani Pameli Kaczmarek jedziemy do Bułgarii

Czytanie za granicą – Bułgaria

Pamela Kaczmarek

Jak wygląda czytelnictwo w Bułgarii? Czy Bułgarzy czytają? Czy czytają dużo? Zanim przejrzałam oficjalne statystyki byłam pewna odpowiedzi – oczywiście, że dobrze! Oczywiście, że tak! Dlatego zanim pokażę Wam wyniki, to zabiorę Was w małą podróż po Bułgarii, a przede wszystkim po wyjątkowych miejscach jej stolicy – Sofii – w której obecnie mieszkam i gdzie znajduje się Instytut Polski.

Bułgarskie ulice pełne są książek! Począwszy od przystanków i podziemnych przejść dla pieszych, gdzie ujrzymy wielu ludzi sprzedających używane książki, po jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc bułgarskiej stolicy – Plac Sławejkow.
Nazwany imieniem jednego z najwybitniejszych bułgarskich poetów – Petko Sławejkowa – sofijski plac w latach 90 przeistoczył się w prawdziwą księgarnię pod gołym niebem. Przed transformacją ustrojową do Bułgarii nie docierały bowiem prawie żadne książki autorów z Zachodu, a publikowana literatura narodowa najpierw przechodziła przez bezwzględną cenzurę. Dlatego w chwili, gdy system socjalistyczny upadł, Bułgarię ogarnął istny szał wydawniczy. Spragnieni literatury wolnej od propagandy Bułgarzy chcieli tłumaczyć, wydawać i czytać wszystko, co tylko się dało. Jednak w całym tym wydawniczym bumie narodził się jeden problem – wkrótce okazało się, że książek nie było gdzie sprzedawać. Wraz z końcem państwowych uwłaszczeń, każdy dążył do odzyskania odebranych przez socjalistyczne władze domów i kamienic – a przez co większość księgarni pozbawiono lokalu. Miejscem ich sprzedaży stała się więc przestrzeń wolna od sporów o własność – przestrzeń całkowicie publiczna. Plac w samym centrum miasta, który z dnia na dzień zyskał miano „targu książki” i to targu w znaczeniu przeniesionym z kultury Wschodu, wśród tłumu ludzi i handlarzy o tak samo imponującej wiedzy o towarach jak i o talencie do dobrego utargu. I do dziś taki dokładnie jest Plac Sławejkow – pełny stoisk z książkami, ludzi i głośnych sprzedawców wiedzących o książkach, autorach i przekładach wszystko. A mimo, że w całej Bułgarii rośnie liczba coraz nowocześniejszych księgarni (16 września br. w Sofii otwarto nawet pierwszą całodobową, otwartą 7 dni w tygodniu, księgarnię i czytelnię zarazem „Peroto” – „Pióro”) to Bułgarzy wciąż chętnie zaglądają na Plac Sławejkow w poszukiwaniu, czy to literackich perełek, czy nowości, czy po prostu ciekawej pogawędki z książkowym handlarzem.
Co ciekawe na placu nie brakuje również biblioteki – to Biblioteki Stołecznej – która na Sławejkow mieści się od 1928 roku. W samej zaś Bułgarii działa obecnie 3 938 bibliotek – miejskich, szkolnych, uniwersyteckich i naukowych – a w Sofii jest ich aktualnie 251. Bułgarski GUS podaje także, że zapisanych, stałych czytelników bibliotek, jest 1 031 007, czyli 14% bułgarskiego społeczeństwa.

W zależności od pory roku, którą będziemy przechadzać się ulicami bułgarskich miast, książki – w takiej lub nawet większej ilości niż na Placu Sławejkow – możemy ujrzeć, a nawet usłyszeć, podczas rozmaitych inicjatyw kulturalnych i festiwali. Jednym z czołowych organizatorów takich imprez jest jedyna w Bułgarii organizacja zrzeszająca wydawnictwa i twórców – Stowarzyszenie „Bułgarska książka”. W jej kulturalnym programie na każdy rok czołowe miejsce zajmują odbywające się zimą (już od 42 lat!) Międzynarodowe Sofijskie Targi Książki w ramach których ma miejsce również Międzynarodowy Festiwal Literatury. W ubiegłym roku wydarzenie to zajęło cztery piętra Narodowego Pałacu Kultury w Sofii i przyciągnęło ponad 40 000 osób. Stowarzyszenie „Bułgarska Książka” przewodniczy również corocznej kwietniowej kampanii „Marsz Książki” promującej czytanie, która kierowana jest do najmłodszych. W czasie jej obchodów ulicami Sofii jeździ zabytkowy, „literacki” tramwaj, w którym współcześni pisarze i znane osoby – aktorzy, muzycy i politycy – czytają swoje ulubione bajki z dzieciństwa, a także odwiedzają w tym celu przedszkola, szkoły i biblioteki w całej Bułgarii. Organizowany jest również wtedy ogólnokrajowy konkurs, w którym dzieci głosują na swoją ulubioną książkę. Stowarzyszenie jest także twórcą inicjatywy „Aleja Książki”, która ma miejsce w Sofii, Płowdiwie, Warnie i Burgas, a centralne miejsca tych czterech najważniejszych bułgarskich miast przeistacza w targi książki.

W maju natomiast wieczorną porą – od godziny 18.00 do 21.30 – co roku w dziesięciu bułgarskich miastach (min. w Sofii, Warnie, Burgas, Płowdiwie, Wielkim Tyrnowie) odbywa się Noc Literatury. Wydarzenie organizuje min. Instytut Czeski oraz Instytut Polski w Sofii – który od początku aktywnie angażuje się w Noc Literatury – przy wsparciu Urzędów Miast biorących udział w akcji. W ramach tej niezwykłej nocy organizowane jest publiczne czytanie książek przez znane osoby w wyjątkowych lokalizacjach (w tym roku jednym z takich czytelniczych punktów był skwer przed Narodową Akademią Muzyczną w Sofii). Dzięki temu słuchacze mają możliwość doświadczenia mocy prozatorskich opowieści i poezji w zupełnie inny sposób.

W lipcu zaś tego roku na ulicach Sofii odbył się festiwal „Czytaj ze mną”, podczas którego prezydent Bułgarii – Rosen Plewneliew – wraz z pisarzami, malarzami i innymi politykami czytali w parku przed gmachem Narodowej Akademii Sztuk Pięknych fragmenty swoich ulubionych książek. Zorganizowano też wtedy warsztaty dla dzieci pod hasłem „Narysuj swoją bajkę”, które wspierała i zachęcała do wzięcia w nich udziału fundacja „Książki dla dzieci” i największy bułgarski portal internetowy o książkach – AzCheta.com (Ja Czytam) – który dodatkowo namawiał najmłodszych do przebrania się za swoje ulubione postacie z bajek.
I to według mnie jest właśnie najważniejsze, że wśród tych wszystkich mniejszych i większych inicjatyw promujących czytanie, tak duża ich część skierowana jest do młodego pokolenia. Na przykład bułgarska organizacja Ekopaczka i księgarnia Greenwich od kilu już lat łączą czytelnictwo najmłodszych z myślą ekologiczną inicjując wydarzenie obejmujące Sofię, Płowdiw i Ruse – „Nowa książka za stary papier”- zaszczepiając tym u najmłodszych nie tylko nawyk czytania, lecz także dbania o przyrodę. Dzieci (wraz z rodzicami), które przyniosą ze sobą ponad 5 kg makulatury otrzymują w zamian wybraną przez siebie dziecięcą książkę. W ubiegłym roku podczas tej akcji udało się zebrać aż 11 ton makulatury.

Co o czytaniu mówią nam jednak statystyki? W Bułgarii 49% społeczeństwa przeczytało w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przynajmniej jedną książkę (co niestety wskazuje na to, że aż 51% nie zajrzało do książki w ogóle…), wśród których 19% przeczytało w ciągu tego czasu ponad dziesięć książek, a 30% przeczytało od pięciu do dziesięciu. Przeglądając te wyniki musiałam przetrzeć oczy ze zdziwienia. Jak to możliwe?

Mimo to jednak festiwali, inicjatyw kulturalnych i samych księgarni w całej Bułgarii wciąż przybywa, a sama burmistrz Sofii – Jordanka Fandykowa – zapowiedziała, że stolica Bułgarii ma stać się także stolicą czytelnictwa i książki. Mam więc ogromną nadzieję, że i z każdym rokiem wzrastać będzie liczba bułgarskich czytelników :)

[slideshow_deploy id=’7585′]

Powiązane posty

Leave a Comment