Przeczytane 2013 

Ten koleś nie powinien żyć

Tytuł: Ja, Ozzy
Autor: Ozzy Osbourne
Wydawca: Telbit
Do tramwaju: ciężka, ale się nadaje
Ocena ogólna: 7/10

Najczęściej czytuję fantastykę i kryminały, taką też literaturę kupuję. Ostatnio jednak sporo książek trafiło do mnie jako „pożyczki” więc wypraw w inne rejony literatury jest więcej.
Tym razem dzięki uprzejmości pewnej pani graficzki miałem okazję przeczytać autobiografię Johna Osbourna znanego bardziej jako Ozzy. Gdyby nie zachęta z jej strony na pewno nie sięgnąłbym po tą książkę. Koleś ani mnie ziębi ani grzeje, a poza tym, że kojarzy mi się z Black Sabbath i Rodziną Osbornów nic o nim nie wiem. Nie jestem nawet pewien czy kiedykolwiek słyszałem jakiś jego kawałek.

Ale książka dobra jest :) Powody są dwa. Jeden to piekielnie zakręcone, zabawowe i ciekawe życie Ozzego, a drugi to talent faceta który ją napisał. Nie był to na pewno Ozzy, bo jak sam mówi jest dyslektykiem i ma kłopoty zarówno z czytanie jak i z pisaniem. Bardzo interesująca jest opowieść o tym, jak znany wokalista wdrapywał się na górę, jak już na nią wylazł robi się momentami trochę za dużo wódy, narkotyków i idiotycznych historii z tym związanych. Widzimy jego wzloty i upadki zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym. Niektóre momenty wydają się trochę nierzeczywiste i podejrzewam, że niekoniecznie są prawdą, a tym co Osbourne zapamiętał. Ale trzeba przyznać że uprzedza o tym na początku książki.

Na pewno warto zwrócić uwagę na jedno. Niezależnie od tego na jakim etapie życia był bardzo ważną rolę w jego życiu odgrywała rodzina, nie przypuszczałem, że można w rockandrollową trasę zabierać dzieciaki. Wóda, narkotyki dziwki przewijają się przez całe jego życie, ale co chwilę pojawia się też w nim rodzina. Widać, że są dla niego ważni, przynajmniej z perspektywy czasu tak to wygląda. A na pewne ogromny w pływ na jego życie wywarła druga żona, Sharon.

Na zakończenie dwie refleksje. Po pierwsze jakoś mam nieodparte wrażenie, że Ozzy uspokoił i spokorniał nie dlatego, że chciał, ale dlatego, że zdrowie już nie to ( mimo że w książce twierdzi inaczej ).  Po drugie może i owszem, nietoperzowi głowę odgryzł przypadkiem, ale gołębiowi zrobił to SPECJALNIE, więc nie dajcie się nabrać na jego ugrzeczniony wizerunek z końcówki książki :).

Polecam i dziękuję  Uli za pożyczkę, książka była naprawdę zabawna.

Powiązane posty

3 Thoughts to “Ten koleś nie powinien żyć”

  1. Nie jestem zwolenniczką biografii. Kiedyś zabierałam się za biografię Andy’ego Warhola, ale zupełnie mi nie szło. Natomiast bardzo lubię jak ktoś opowiada/pisze o historiach zawartych w książce. :)

    I nie wierzę, że nie znasz przynajmniej „Paranoid” Black Sabbath. :)

  2. Nie znam :) ale przesłuchałem dzisiaj i okazało się, że to świetny kawałek. Jak go słuchałem odblokowało mi się coś w głowie. Ich utwór był przecież w jednym z moich ulubionych filmów czyli Iron Man’ie ;)

  3. […] Hugo-Badera, książkę co prawda słuchałem, ale mam już wersję papierową na półce  – Ja, Ozzy autobiografia Ozzy’ego Osbourne’a, która była naprawdę świetna lekturą  – […]