PrzestrzeniPrzeczytane 2019 

Przestrzeni, przestrzeni

Przestrzeni, przestrzeni to już trzeci tom rebisowego cyklu Wehikuł czasu przypominającego najlepsze dokonania starszej fantastyki. Zarówno Non stop jak i Aleja potępienia obroniły się znakomicie przed upływem czasu. Jak poszło książce Harrisona? Zapraszam do lektury mojej opinii na ten temat

Przestrzeni, przestrzeni

Kiedy czytam nazwisko Harry Harrison na okładce jako pierwsze wskakują mi do głowy jego dokonania związane ze Stalowym szczurem i Billem, bohater galaktyki. Oba cykle zapamiętałem jako literaturę zdecydowanie lżejszą gatunkowo niż Przestrzeni, przestrzeni. Tym razem jednak autor zdecydował się poruszyć temat jednego z największych problemów społecznościowych naszego świata. Chodzi o demografię, o zwiększającą się z każdym rokiem populację ludzi. Po latach to problem nadal aktualny, ale w moim odczuciu na nieco innych płaszczyznach niż u Harrisona.

Jest nas za dużo

Akcenty w przestrzeni przestrzeni skupiają się przede wszystkim na braku miejsca, na Nowym Jorku w którym coraz trudniej jest znaleźć sensowne miejsce do  życia. Gdzie wyjście poza klitkę, w której wegetujemy, kończy się przepychaniem się w tłumie niezależnie od pory dnia. Zdecydowanie istotniejszy problem jakim jest ograniczona ilość zasobów naszej planety pobrzmiewa u Harrisona na drugim tle, przynajmniej w moim odczuciu. Brak zasobów wpływa u niego na relacje międzyludzkie, ale to brak miejsca do życia wydaje się być większa siłą napędową ich zachowań. Moim zdaniem ta perspektywa jest tym, co powoduje, że powieść zestarzała się najbardziej z całej przeczytanej przeze mnie opisywanej trójki. no i na szczęście mamy 2020 za pasem, a jego wizja jeszcze się w pełni nie urzeczywistniła.

Podsumowanie

Oczywiście wciąż warto sięgnąć po ten tytuł, mimo tego, ze traci myszką. Pozwala on jednak spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość z nieco innej perspektywy. Te pobrzmiewające w tle konflikty o wodę, te obrzydliwe rzeczy ,które muszą jeść bohaterowie, te ochłapy mięsa, które stają się rarytasem pokazują, że choć problem przeludniania chyba nie jest aż tak duży jak bał się tego Harrison, to jednak sprawa zasobów wkrótce spadnie na nas z siłą wodospadu. Coraz bardziej puste morza, zbyt intensywna produkcja żywości, bezmyślnie trwonienie zasobów wody w końcu się zemszczą. Brak żywności to już niedługo przestanie byś problem wyłącznie z książek fantastycznych. A czym się to kończy możemy przekonać się z tej książki. Owszem u Harrisona pierwszy plan nie mówi o tym wprost. Jednak to co dzieje się głębiej z pewnością nas czeka, jeśli nic nie zrobimy z nasza planetą. Już pora!

Info:

Tytuł: Przestrzeni, Przestrzeni
Autor: Harry Harrison
Tłumaczenie: Radosław Kot
Wydawca: Rebis
Do tramwaju:
mozna

Powiązane posty

Leave a Comment