evnaPrzeczytane 2017 

Evna, czyli skandynawska fala po raz trzeci

No to ostatnia część trylogii Siri Pettersen za nami, warto było czekać. O szczegółach fabuły właściwie nie można nic napisać, bo nawet najmniejszy szczegół może zbyt dużo zdradzić komuś, kto nie zna części drugiej. To kluczowy w tej trylogii tom, gdybym napisał choć odrobinę na temat tego, gdzie jest i co robi Hirka, frajda z jego lektury mocno by spadła.

Fabuła

Zatem na temat tej historii powiem tylko tyle, że jest spójna i dobrze napisana. Wątki, które umiejętnie autorka budowała w dwóch wcześniejszych częściach są ładnie pozamykane, bez stosowania „magicznych” rozwiązań. Wszystko sensownie się rozwija i ciekawie zmierza do finału, który bardzo pasuje do krnąbrnej bohaterki, takiej, która zawsze podążą swoimi drogami. Z jednej strony mamy klasyczny motyw wybrańca, kogoś, kto pomoże wygrać w wielkim konflikcie, poprowadzi wyprawę, wskrzesi dawno zapomnianą sławę, ale z drugiej strony nie ma tutaj też sztampy, wszystko jest jakoś nieco wymyślone. Zaznaczyć trzeba, że zdecydowanie nie jest też przesadnie wydumane i udziwnione na siłę, co często zdarza się twórcom fantasy. Z nieco odmiennymi pomysłami, z nieco inaczej ułożonymi akcentami, stare, ale nowe.

Bohaterowie

Podobnie jak i we wcześniejszych częściach, tak i tutaj dostajemy porządnie skrojonych bohaterów. W dodatku całkiem nowych bohaterów, bo w miejscu, w którym aktualnie zamieszkuje Hirka jest całkiem sporo postaci, których nie mieliśmy okazji wcześniej spotkać. Pojawia się Widzący, wojownicy pełni gniewu i ludzie chcący wyłącznie przetrwać. Podstępne świnie i ceniący honor ubodzy. Odważni i tchórzliwi, tacy jak wszędzie, bardzo różnorodni i choć to fantasy, to jednak sprawiają oni wrażenie prawdziwych, niekoniecznie wyłącznie wymyślonych.

Skandynawska fala

Nie wiem, czy tak jak wydawca napisał na okładce nadejdzie moment, że fantastykę obejmie skandynawska fala. Może tak, a może nie, ale jedno wiem na pewno. Siri Pettersen to bardzo utalentowana autorka, pisząca niesztampowe historie. Taka, która umiejętnie łączy pewne stare pomysły z nowym spojrzeniem na nie. Taka, po którą warto sięgnąć, żeby przekonać się, kim tak naprawdę stała się Hirka, bezogonista Zgnilizna i co kryje w sobie Graal.

Informacja tramwajowa

Nie bierzemy do tramwaju, bo za ciężka i za wiele wątków, ale jeśli planujecie karaibską wycieczkę, to spisze się znakomicie. Zakładam, że pewnie nikt, kto planuje wakacje na wycieczkowcu, nie będzie tu zaglądał, ale jeśli tak, to polecam. Oczywiście innym również, ale raczej nie w krótkiej podróży.

Podsumowanie:

Tytuł: Evna
Autor: Siri Pettersen
Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Do tramwaju: nie
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6

Powiązane posty

6 Thoughts to “Evna, czyli skandynawska fala po raz trzeci”

  1. Ooooo, dzięki za rekomendację, w maju wybieram się na tydzień urlopu, będzie jak znalazł ;) Muszę kupić e-wersje i wgrać na czytnik, żeby nie taszczyć cegieł w bagażu ograniczonym wagowo.

    1. Janek

      Zdecydowanie Ebook będzie dobrym wyborem, bo wszystkie choć nieprzesadnie grube, to jednak sporo ważą :)

  2. Przeczytałem na razie tylko pierwszy tom, ale podoba mi się. :) Dobrze wiedzieć, że się nie popsuło.

    1. Janek

      Nie popsuło się :)

  3. Ale to określenie „skandynawska fala” to taki chwyt marketingowy, czy rzeczywiście widzisz w tym jakieś odejście od fantastyki anglosaskiej, która zdominowała rynek? Strasznie mnie to zaciekawiło!

    1. Janek

      Schematów trochę jest, ale i miłych zaskoczeń całkiem sporo, zwłaszcza drugi tom dał mi sporo frajdy. Nie ma w nim klasycznego spadku formy i czekania na wielkie bum w trzecim :)

Leave a Comment