Przeczytane 2014 

Zyga Maciejewski, policjant z historią

kwestjaZ kolejnymi częściami cykli bywa różnie. Czasem są tylko odcinaniem kuponów od wcześniejszych udanych tomów, czasem stanowią same w sobie ciekawą historię i autor w każdej kolejnej odsłonie trzyma pewien poziom. Na problem ciągnięcia się w nieskończoność najczęściej cierpią cykle fantasy oraz sagi rodzinne i tam z reguły mamy do czynienia z wydłużaniem historii na siłę. W opowieściach kryminalnych natomiast często autorom udaje się uniknąć tego problemu dzięki stosowaniu zabiegu  jedna sprawa – jedna książka. Wrońskiemu w Kwestji krwi udała się sztuka jeszcze lepsza. Przenosząc opowieść do Zamościa, zaprezentował czytelnikowi nową jakość i według mnie ta część przygód Zygi Maciejewskiego, kiedyś policjanta, a teraz trenera boksu, jest najlepsza. Po cichu przyznam się, że dotąd miałem okazję przeczytać tylko dwie historie o komisarzu Maciejewskim, obie lubelskie. Po zakończeniu każdej z książek zaczynałem namawianie żony na wyprawę do Lublina, jak na razie bez powodzenia, ale jak przeczyta Kwestję krwi, to o wyjazd do Zamościa chyba sama zacznie marudzić.

Tym razem Marcin Wroński zabiera nas do roku 1926, kiedy komisarz Zygmunt Maciejewski dopiero zaczyna swoją pracę w policji, jeszcze w Zamościu, a nie Lublinie. Na razie jest niedoświadczony i mało pijący, ale już na początku jego policyjnej drogi rodzi się w nim upór i determinacja. Pierwsza większa sprawa Maciejewskiego to zaginięcie pochodzącej z dobrego domu siedemnastoletniej dziewczyny. W niewielkim powiatowym mieście dzieje się jednak w tym czasie jeszcze sporo, ale o tym sza. Fabuła biegnie dwutorowo, a żeby wyjaśnić wszelkie zawiłości śledztwa, autor decyduje się także zabrać czytelników do powojennego Zamościa, w którym rządy sprawuje UB.

Przyznam szczerze, że mimo tego, iż książkę czytało się świetnie, to byłem przez mniej więcej trzy czwarte czasu jej trwania przekonany, że intryga kryminalna jest tak naprawdę tylko pretekstem do opowieści o kolejnym ciekawym mieście. O Zamościu przedwojennym, pełnym spelun, żydowskiej ludności i niepowtarzalnego klimatu oraz o tym samym mieście i ludziach upodlonych przez to, co działo się w naszym kraju w latach 50. Jakże się myliłem.
Kwestja krwi wciąga powoli, spokojnie rozwija wątek kryminalny i uwodzi historyczną scenerią, aby w pewnym momencie pokazać, że to tylko pozory. Marcin Wroński zwiódł mnie zupełnie, oczarował świetnym opisem przedwojennego powiatowego miasta, a na koniec pokazał, że z niego rasowy twórca kryminału, który nie bez powodu został obdarowany Nagrodą Wielkiego Kalibru za dwie swoje wcześniejsze książki. Należy pamiętać też, że za każdą dotąd napisaną historię o Maciejewskim był do owej nagrody nominowany.

Poza naprawdę znakomitym opisem dwóch jakże różnych Zamościów i świetną intrygą kryminalną, Wroński zaprezentował nam także galerię bardzo interesujących, czasem historycznych postaci. Maciejewski ze swoimi zasadami budzi ogromną sympatię i pewnego rodzaju szacunek, a poszukiwana pannica okazuje się mieć więcej tajemnic niż można by przypuszczać. Jest rejent Lesman, który wkrótce stanie się poetą Bolesławem Leśmianem, jest uczący w gimnazjum języka polskiego Stanisław Młodożeniec, są także pięknie uzupełniający to wszystko zwykli posterunkowi i półświatek powiatowego miasta.

Tak więc Kwestja krwi to opowieść o mieście, które odeszło w przeszłość, historia o ciekawych ludziach, ale przede wszystkim  kryminał o trzech najczęstszych przyczynach zbrodni: miłości, chciwości i pragnieniu zemsty. Naprawdę dobry kryminał, zaskakujący i bardzo malowniczy.  Kupcie kolejnego Zygę, nie zawiedziecie się.

Informacja tramwajowa
Kestja krwi czyta się naprawdę dobrze, miejsce nie ma znaczenia. Przyznam jednak szczerze, że w Krakowie najlepiej będzie ją czytać w okolicach Kazimierza, tam łatwiej wczujecie się w klimat.

Podsumowanie:
Tytuł: Kwestja krwi
Autor: Marcin Wroński
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Do tramwaju:  jak najbardziej
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 3/6

Powiązane posty

9 Thoughts to “Zyga Maciejewski, policjant z historią”

  1. Mnie uwiódł nie tylko Zamościem, ale i wątkami ziemiańskimi. Podobało mi się, życzyłabym sobie nawet pójścia w tamtym kierunku. No i finał – zaskoczenie było wielkie :-)

    1. Janek

      Bardzo podobają mi się też we wszystkich przeczytanych jego książkach postacie Żydów, dodają mnóstwo kolorytu. A końcówka należy do tych za zdradzenie których należy kamienować ;)

  2. Kryminały retro lubię właśnie przez ten wątek historyczny. Wrońskiego czytałam do tej pory tylko jedną pozycję, ale na pewno do niego wrócę :)

    1. Janek

      Po Kwestję krwi naprawdę warto zajrzeć, udała się Panu Marcinowi bardzo.

  3. Świetna, świetna książka! Ogromnie mi się spodobał pomysł powrotu do pierwszej sprawy Zygi. Co tu dużo mówić: wyszło wspaniale. A do Zamościa i Lublina też bym chętnie pojechała. :)

    1. Janek

      Ja pojadę, jeszcze nie wiem kiedy, ale pojadę na bank :)

      1. Masz bliżej, cwaniaku. :D
        Szkoda, że nie znałam Zygi, jak mieszkałam na Podkarpaciu. ;)

  4. Wroński to mój kolejny typ na polski kryminał.