Zbrodnia i Karaś
Czytając tytuł Zbrodnia i Karaś nawiązanie wydaje się oczywiste, Karaś i kara brzmią bardzo podobnie. Mnie jednak chyba „wszedł” za bardzo Mickiewicz i zbrodnia zawsze kojarzyć mi się już chyba będzie z początkiem ballady Lilije:
Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana;
Zabiwszy grzebie w gaju,
Na łączce przy ruczaju,
Nie ma to nic wspólnego z fabułą tej książki, ale to silniejsze ode mnie. :)
Zbrodnia i Karaś
W jednej z toalet Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie właśnie odnaleziono martwego wykładowcę. To profesor doktor habilitowany Ernest Karaś. Tak się składa, że człowiek ów to menda wyjątkowa i chętnych do zabicia go znalazło się całkiem spore grono. To ludzie, których Pan Ernest wykorzystuje i szantażuje. Choć właściwie to powinienem tu użyć czasu przeszłego, bo ich problem właśnie został definitywnie rozwiązany.To właśnie losy osób, które padły ofiarą działań martwego wykładowcy, są główną osią fabuły. Całkiem zabawnej i zaskakującej.
Debiut
Książka to debiut Aleksandry Rumin, moim zdaniem całkiem udany. Lekka, napisana z humorem fabuła została podzielona na dwa etapy. Pierwszy skupia się przede wszystkim na tym, co mogło doprowadzić do śmierci profesora Karasia. Pokazuje mechanizmy jakimi się posługiwał w swoich działaniach, co spowodowało, że tak wiele osób mogło mieć ochotę go zabić. W drugim przeskakujemy o dwanaście lat do przodu, aby zobaczyć jak wiele jego śmierć zmieniła w życiu podejrzanych. No i także po to, aby po latach spróbować wyjaśnić, co tak naprawdę wydarzyło się w uczelnianej toalecie.
Podsumowanie
W Polsce każdy kryminał humorystyczny najczęściej chyba bywa porównywany do Joanny Chmielewskiej. W przypadku Pani Aleksandry nie szedłbym jednak w tę stronę, bo to zupełnie inny typ opowieści. Autorka skupia się bardziej na aspektach obyczajowych niż kryminalnych. Trup jest bardziej pretekstem do pokazania jak jedna zmiana może wpłynąć na wielu ludzi. Martwe ciało należało do tak niesympatycznego człowieka, że właściwie chyba żaden z czytelników go nie żałuje, a wszyscy podejrzani okazują się postaciami zdecydowanie bardziej pozytywnymi niż szanowny pan profesor. Opisując ich losy autorka nieco szarżuje i puszcza wodze wyobraźni, ale robi to z lekkością, wdziękiem i humorem. Na tyle dużym, ze wybaczamy jej odrobinę przesady i jesteśmy w stanie bez zastrzeżeń przymknąć oko na niektóre pomysły.
Zbrodnia i Karaś to udana, lekka historia, która znakomicie spisuje się jako poprawiacz humoru. Ciekaw jestem, jak wypadną kolejne książki Pani Aleksandry.
Info:
Tytuł: Zbrodnia i Karaś
Autor: Aleksandra Rumin
Wydawca: Wydawnictwo Initium
Do tramwaju: ja bym nie ryzykował
Zacytowany przez Ciebie fragment od razu mi się zaś skojarzył tak: https://www.youtube.com/watch?v=z0wH5407eiU
Lilije wiecznie żywe :)
[…] po irlandzku to druga powieść Aleksandry Rumin. O pierwszej, całkiem udanej pisałem TUTAJ. Obie historie nie mają ze sobą nic wspólnego poza lekkim, niewymuszonym humorem, z którym […]