Przeczytane 2014 

Duchy nie zawsze są złe

ksiega_cmentarna1Miał być Gaiman i jest Gaiman!

Z Neilem nie zawsze było nam po drodze, pierwsze spotkanie, czyli Dobry Omen wypadło bardzo blado, seria komiksowa Sandman odrzuciła mnie dość szybko i dopiero Chłopaki Anansiego zaczęły rozbudzać mój apetyt. Potem był filmowy Gwiezdny pył, absolutnie genialne Na szczęście mleko, zbiór opowiadań M jak magia i zrobiło się naprawdę nieźle. Kiedy recenzowałem ten ostatni, jakaś dobra dusza powiedziała mi, że Nagrobek dla wiedźmy, jedno z opowiadań, jest tak naprawdę rozdziałem książki pod tytułem Księga cmentarna. Właśnie jestem po lekturze, podobali się bardzo i tak jak wcześniej kiedyś już pisałem, chcę ten towar co bierze Gaiman, ależ ten cholernik umie pisać i czarować czytelników!
Pewnego dnia maleńki chłopiec budzi się w nocy i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że drzwi do domu są otwarte. Nigdy dotąd się to nie zdarzyło! Maluch skwapliwie korzysta z okazji i postanawia  zacząć zwiedzać świat, nie wie, że w tym czasie cała jego rodzina została zamordowana przez tajemniczego mężczyznę imieniem Jack. Chłopiec raczkując dociera do starego cmentarza i tylko to ratuje go przed mordercą, który chwilę później rusza jego tropem. Duchy stają się jego rodziną i nauczycielami, tajemniczy Silas opiekunem, a jeden z grobowców domem. Jako Nikt Owens dorasta na cmentarzu, który staje się jego całym światem.
Gaiman to cudowny czarodziej słowa. Jakimś magicznym sposobem potrafi pisać historie pełne magii i pełne jakiegoś takiego inteligentnego czegoś. Brzmi to przedziwnie, ale chodzi mi o to, że jego opowieści mimo magii i prostoty niosą ze sobą ogromny ładunek przekazanych w inteligentny sposób przemyśleń na temat naszej rzeczywistości. Posłużę się tutaj cytatem, bo trudno to jakoś z sensem wyjaśnić:

…ty jesteś żywy Nik. To znaczy, że masz nieskończony potencjał, możesz zrobić, co tylko zechcesz, stworzyć, co zechcesz, marzyć, o czym zechcesz. Jeśli zmienisz świat, świat się zmieni. Potencjał. Gdy umrzesz, to wszystko przeminie. Dobiegnie końca. Stworzysz już wszystko, co miałeś stworzyć, wyśnisz swój sen, zapiszesz swoje imię. Możesz zostać tu pogrzebany, możesz nawet krążyć po cmentarzu, ale twój potencjał się wyczerpie…

Księga cmentarna to znakomita historia, opowieść o tym co ważne i o tym co mniej ważne, ale przede wszystkim przewrotnie wymyślony sposób na pochwałę radości życia, tego, że dopóki żyjemy, to mamy przed sobą wiele możliwości, wiele szans na wybór tego co zrobimy w tym kawałku czasu, który nam został dany.
Z Neilem Gaimanem coraz bardziej nam po drodze, na szczęście kolejne książki czekają. Zdecydowanie polecam !
Informacja tramwajowa
Do tramwaju bym nie brał tego wydania, bo jest naprawdę świetnie, klimatyczna okładka pasuje do pozostałych wznowień Gaimana z Maga, a twarde okładki znacząco obciążą wasze plecaki i torebki. Ale jeśli znajdziecie gdzieś starą wersję to bardzo polecam i w tramwaju.
Podsumowanie:
Tytuł: Księga Cmentarna
Autor: Neil Gaiman
Wydawca: Wydawnictwo MAG
Do tramwaju:  można, ale lepiej wziąć inne wydanie
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 6/6

Powiązane posty

20 Thoughts to “Duchy nie zawsze są złe”

  1. Gaiman jest niesamowity! „Księga cmentarna” mnie zachwyciła, żałuję jedynie, że nie mam tego pięknego magowego wydania :(

    1. MAG wydaje cudnie, dlatego kupiłem Chłopaków Anansiego których już czytałem :)

  2. Klimat gaimanowski poznam na kilometr. Oglądałam kiedyś jakiś odcinek „Doctora Who” i przez cały czas tłukło mi się po głowie, że fabuła mi tak bardzo do Gaimana pasuje. No i się okazało, że był twórcą scenariusza… :) Z ręką na sercu – nie wiedziałam tego przed oglądaniem :) Charakterystyczny facet jest i tyle – niepodrabialny! ;)
    Poznawanie go zaczęłam od „Gwiezdnego pyłu” – najpierw film (zachwycający), potem książka (nie powaliła na kolana). Następnie sięgałam po drobiazgi w stylu „Ood i Lodowi Olbrzymi” (przeczytałam mojemu Bąblowi i już jest fanem), potem zakochałam się w „Koralinie”, a przy „Nigdziebądź” totalnie się zakochałam. Słuchowisko BBC tylko pogłębiło moją fascynację. Na te trzy śliczności ostrzę ząbki, szczególnie na „Księgę cmentarną” właśnie, bo to moje klimaty jeśli chodzi o fantastykę.

    A jak lubisz karawaniarskie klimaty, to spróbuj „Historie cmentarne” Akunina – ja uwielbiam:)

    1. Zgadzam się w kwestii „Gwiezdnego pyłu”. Film wielbię pasjami a książka jakoś tak… No cóż, mogło być lepiej.

      Kocham odcinki DW Gaimana :)

    2. Film był cudowny, ale za książkę się nie brałem jeszcze. Zostawiam ją sobie zatem na deser, żeby nie zepsuć. A może sięgnę po audiobooka? Barciś pięknie czyta :)
      Historie cmentarne zanotowane, dzięki.

  3. Tak sobie myślę, że Gaimanową serię warto podtrzymać. Co bierzesz do czytania (mówię o tym zdjęciu)? Ja wezmę tę pozostałą ;-)

    1. Następni będą Amerykańscy bogowie albo Nigdziebądź jeszcze nie wiem

    2. U mnie decyzja już zapadła, jak się ogarnę z wpisem o książkach Cezarego Zbierzchowskiego (muszę napisać ;-)) to zabieram się za „Ocean na końcu drogi”:-)

    3. Ponoć Ci się spodobały ;)

  4. Hu hu, panie, kiedy to było? Ale i mnie się podobało :D

    1. Pytanie było nie dość że tendencyjne, to jeszcze retoryczne :P

  5. Dzień dobry, ja się tu chyba nie ujawniałam dotąd, ale czytuję od jakiegoś czasu na tajniaka;) A dziś się dopisuję z wyrazami zachwytu, bo Gaimana bardzo lubię. Zaczęłam niedawno od „Oceanu…”, ale wpadłam po uszy dopiero po „Amerykańskich bogach”. Na półce czekają już kolejne książki, między innymi „Księga cmentarna”, która po tej recenzji wysuwa się na prowadzenie i chyba jednak wyprzedzi te wszystkie „Koraliny” i „Nigdziebądzie” ;)

    1. O Ocean.. też mam, więc może on będzie następny?

  6. Pamiętam, że mnie też się podobała. Niestety, w moim wydaniu brakowało mi kilku stron. Książka była kupiona gdzieś na jakimś dworcu i nie mogłam dociekać moich praw ;)

    Lubię Gaimana, przyznaję :)

    1. Ja już też, a książka na szczęście jest kompletna :)

  7. Ależ ślicznie wyglądają te trzy książki obok siebie.

  8. Piękne są te nowe wydania, zwłaszcza po zdjęciu obwolut. „Księgi cmentarnej” jeszcze nie mam, ale na pewno niebawem się w nią zaopatrzę. ;>

  9. […] „Nory Wilk”, a także powrócił do lektury Andrzeja Pilipiuka. Ponadto pochwalił „Księgę cmentarną” Neila Gaimana i podzielił się z czytelnikami dość kontrowersyjną opinią na temat bestselleru […]

  10. […] Gaimanie pisałem już tu i tu, trochę jego tytułów już przeczytałem, choć nie o wszystkim pisałem i wiedziałem, że […]