Przeczytane 2014 

Nowy Orlean okiem Ruty Sepetys

Kiedyś byłem bardzo „spolaryzowanym” czytelnikiem. Czytywałem tylko książki z zakresu szeroko pojętej fantastyki i było mi z tym dobrze. Potem dołączyły do czytanej przeze mnie literatury kryminały, ale poza tymi dwoma gatunkami właściwie nie czytałem nic innego. Dopiero niedawno wylazłem ze swojej ciepłej czytelniczej norki i zacząłem odważniej wypuszczać się na głębsze wody innej literatury. Czasem żałuje, czasem nie, przy Wyborach Ruty Sepetys powiem, że to był dobry wybór ;) Jo Moraine, mieszka w Nowym Orleanie lat pięćdziesiątych. Nosi imię po burdelmamie, jej matka jest prostytutką i co rano, aby…

Read More

[Z zakurzonej półki] Skok przez życie…

Literatura biograficzna związana z życiem najpopularniejszych sportowców święci ostatnio wielkie triumfy. Istnieje szerokie grono odbiorców zainteresowanych tylko takimi książkami, a te zazwyczaj skupiają się na kulisach sukcesu gwiazd najbardziej obleganych dyscyplin. Zapytałem siebie, jak było kiedyś i z pomocą przyszły mi niemal zupełnie anonimowe dziś wspomnienia Walerego Brumela, tak żarliwie wychwalane i polecane przez moją mamę. Nazwisko nic mi nie mówiło, lekkoatletyka to w mojej wiedzy ciemna plama, a skok wzwyż pamiętałem tylko ze starych olimpijskich gier na NES-a. Nie odrobiłem więc lekcji z historii sportu. Mimo to… „Pozostać sobą”…

Read More
Przeczytane 2014 

Krwisty Szwed

Dziś krótko, bo szkoda pisać. Regularnie jesteśmy raczeni przez wydawnictwa krzyczącymi z okładek określeniami w stylu nowy mistrz szwedzkiego kryminału, nowa gwiazda szwedzkiej literatury kryminalnej. W większości przypadków jest to wierutna bzdura ale zdarzają się perełki. Arne Dahl i jego Misterioso było zapowiedzią naprawdę udanego cyklu, niestety Zła krew zmyła te wszelkie odczucia całkowicie. Tym razem mamy drużynę A szwedzkiej policji w starciu z importowanym z USA seryjnym mordercą najwyższej klasy. Całe dochodzenie zaczyna się od odnalezienia na nowojorskim lotnisku martwego szwedzkiego krytyka literackiego, a potem dzieje się dużo. I…

Read More

[Czytam synkowi] Niemieckie nie znaczy złe

Nie przepadam za niemiecką literaturą, mam wrażenie, że nawet po tłumaczeniu książki zachowują jakąś językową szczekliwość tego język. Nie przebiłem się przez żadną niemiecką książkę fantastyczną, jedyne dwa kryminały, które udało mi się przeczytać z pewną przyjemnością ,tłumaczyła  Agnieszka Hofmann. Jakież zatem było moje zdziwienie kiedy zdałem sobie sprawę, że ostatnio wśród literatury dziecięcej bardzo przypadają do gustu i mnie i Młodszemu właśnie niemieckie :)  Głównym sprawcą tego zaskoczenia była książka  Kim jest Yoko? autorstwa Knistera, która trafiła do nas niedawno. Dopiero kiedy ją przeczytaliśmy zdałem sobie sprawę, że przecież…

Read More

[Styczeń] okiem Secrusa

Kilka dni temu pojawiła się w mojej głowie interesująca myśl dotycząca tego, że chciałbym bywać z wami w Tramwaju trochę częściej. Podsunąłem pomysł Oisajowi. „Mówisz i masz” – odparł, więc jestem i ruszam z bardziej blogowym tematem niż recenzje, czyli czymś w rodzaju podsumowania miesiąca. Przede wszystkim zależy mi na luźniejszych myślach, pewnych spostrzeżeniach i propozycjach: moich dla was, dotyczących literatury, kina, sukcesów którymi chciałbym się z wami podzielić i czego tam jeszcze nie wymyślę. Ma być krótko, zwięźle i treściwie, ale jednocześnie interesująco. Interesująco na pewno będzie, co do…

Read More
Przeczytane 2014 

Anioły w komunistycznej Polsce

O naprawdę dobrą książkę dla młodzieży jest ciężko, spora grupa autorów pisze zbyt prostym językiem lub stosuje za proste rozwiązania fabularne, aby ich pomysły trafiały do współczesnych nastolatków. To, że Anna Kańtoch potrafi pisać dla dorosłego czytelnika nie ulega wątpliwości, najpierw Miasto w zieleni i błękicie (świetny debiut), potem opowiadania o Dominicu Jordanie, a teraz Przedksieżycowi znakomicie to udowodnili. No i Zajdel na pewno nie są z kosmosu :) Ale co z pisaniem kierowanym do młodszych czytelników?

Read More
Konkurs 

[Konkurs] Trzy lata już wkrótce czyli łapiemy licznik

Wychodzi na to, że 25 lutego będzie mijało trzy lata jak bawię się w blogowanie. Zacząłem bardzo króciutkimi notkami na blog.pl, od roku jestem na bloggerze i obecności tutaj dotyczy liczniki oraz po trosze konkurs. Konkurs będzie dość klasyczny. lecz żeby nie było za łatwo, dwuetapowy. Najpierw należy się zgłosić pod postem zwykłym zgłaszam się, a potem łapiemy licznik, co powinno się udać przed datą rocznicy :). W drugim etapie należy zrobić zrzut z licznikiem 70 tys, musi on zawierać także datę systemową, aby nikt nie oszukiwał. Zrzut ten należy…

Read More